Uchodźców ubywa, ale ci, którzy zostali dobrze czują się w Głuchołazach
370 uchodźców z Ukrainy otrzymuje pomoc w gminie Głuchołazy. Zaangażowani są w to mieszkańcy, samorządowcy oraz państwo. W regionie jest to największe skupisko uciekinierów wojennych zza wschodniej granicy. Najwięcej ich przebywa w tamtejszym ośrodku wypoczynkowym Banderoza. Pobyt ten finansuje wojewoda.
- Są tu głównie osoby ze wschodniej Ukrainy z terenów, gdzie toczą się walki – mówi Jacek Laskowski, właściciel Banderozy. - To są obszary Ługańska, Doniecka i Chersonia. Część osób była z Kijowa, obwodu tarnopolskiego i lwowskiego, ale one już wróciły do siebie. Mieliśmy tutaj nawet ponad 500 osób. W tej chwili jest ich ponad 300. To są uchodźcy, którzy właściwie nie mają, gdzie wrócić. Nawet nie ze względu na to, że nie ma u nich wody czy prądu. Tam jest bezpośrednie zagrożenie życia.
W Głuchołazach schronienie znalazły przede wszystkim uciekające przed wojną matki z dziećmi oraz starsze osoby. Jedną z nich jest Uljana, którą na południe Opolszczyzny los rzucił z dwojgiem dzieci: - Na Ukrainie zostali moi rodzice i mąż, który walczy na wojnie. Nic dobrego tam nie jest. Bardzo dobrze nam się mieszka w Banderozie. Czujemy się, jak w domu. Mam tutaj pracę. Mamy nadzieję, że wojna się szybko skończy i wrócimy do siebie. A tutaj będziemy przyjeżdżać pracować.
Przybyszom z Ukrainy wydatnie pomaga również gmina. - W naszych szkołach mamy 52 uczniów i 28 dzieci w przedszkolach – mówi burmistrz Głuchołaz Edward Szupryczyński. - Dalej utrzymujemy punkt zamieszkania i pomocy dla uchodźców w budynku dawnej szkoły. Przebywa tam między 25 a 30 osób. W ramach projektu z pieniędzy samorządu województwa wykonujemy remont dwóch mieszkań dla uchodźców. Oczywiście, są to lokale na czas oznaczony.
Jedenasty miesiąc trwa agresja Rosji na Ukrainę. Początkowo w gminie Głuchołazy znalazło schronienie blisko 1200 uchodźców wojennych zza wschodniej granicy. Najwięcej z nich było zakwaterowanych w tamtejszych ośrodkach wypoczynkowych. Blisko 200 osób przyjęli pod swój dach mieszkańcy w prywatnych domach.
W Głuchołazach schronienie znalazły przede wszystkim uciekające przed wojną matki z dziećmi oraz starsze osoby. Jedną z nich jest Uljana, którą na południe Opolszczyzny los rzucił z dwojgiem dzieci: - Na Ukrainie zostali moi rodzice i mąż, który walczy na wojnie. Nic dobrego tam nie jest. Bardzo dobrze nam się mieszka w Banderozie. Czujemy się, jak w domu. Mam tutaj pracę. Mamy nadzieję, że wojna się szybko skończy i wrócimy do siebie. A tutaj będziemy przyjeżdżać pracować.
Przybyszom z Ukrainy wydatnie pomaga również gmina. - W naszych szkołach mamy 52 uczniów i 28 dzieci w przedszkolach – mówi burmistrz Głuchołaz Edward Szupryczyński. - Dalej utrzymujemy punkt zamieszkania i pomocy dla uchodźców w budynku dawnej szkoły. Przebywa tam między 25 a 30 osób. W ramach projektu z pieniędzy samorządu województwa wykonujemy remont dwóch mieszkań dla uchodźców. Oczywiście, są to lokale na czas oznaczony.
Jedenasty miesiąc trwa agresja Rosji na Ukrainę. Początkowo w gminie Głuchołazy znalazło schronienie blisko 1200 uchodźców wojennych zza wschodniej granicy. Najwięcej z nich było zakwaterowanych w tamtejszych ośrodkach wypoczynkowych. Blisko 200 osób przyjęli pod swój dach mieszkańcy w prywatnych domach.