6,2% wynosi stopa bezrobocia w naszym województwie. Bez pracy pozostaje około 22 tysięcy mieszkańców regionu
Opole to miasto z najniższym bezrobociem w regionie. Według ostatnich danych wynosi ono 3,2%. Najwięcej bezrobotnych jest w powiecie głubczyckim (9,5%) i prudnickim (8,9%), najmniej w oleskim (4,2%) i w Opolu (3,2%).
- Zwłaszcza w ostatnich 3 miesiącach, porównując to do sytuacji sprzed roku. Być może rysuje się pierwszy taki negatywny trend na rynku pracy. Jeżeli porównamy pierwszy kwartał 2018 z pierwszym kwartałem 2019, to ta różnica w liczbie ofert pracy jest aż 3600 - o tyle mniej. Więc tak naprawdę są to spore spadki.
- Wciąż możemy mówić o rynku pracownika - uważa dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy. - Pracodawcy muszą się postarać o dobrego pracownika, co też się przekłada chociażby we wzroście przeciętnego wynagrodzenia w ubiegłym roku, kiedy to wynagrodzenie wzrosło o ponad 230 zł.
Wciąż na rynku bez pracy jest więcej kobiet niż mężczyzn. Stanowią dwie trzecie bezrobotnych z trzeciego sektora, czyli tego najbardziej oddalonego od rynku pracy. Wśród osób bez doświadczenia zawodowego kobiety stanowią natomiast 68%.
Opole to miasto z najniższym bezrobociem w regionie. Według ostatnich danych wynosi ono w stolicy regionu 3,2%. - To są osoby bardzo oddalone od rynku pracy i w pierwszej kolejności potrzebują aktywizacji społecznej a dopiero potem zawodowej - powiedział w "Poglądach i osadach" Tomasz Kwiatek, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu.
- To już jest wyzwaniem, tak naprawdę, dla niektórych. Patrząc na Opole, to jest 2500 osób, to jest spory zasób. Gdy dołożymy do tego 2300 w powiecie opolskim, to mamy 4800 osób, które są u nas w Powiatowym Urzędzie Pracy zarejestrowane. To jest spora rzesza osób.
- Mamy rynek pracownika i rolą urzędów pracy jest nie tylko znajdowanie zatrudnienia, ale także poszukiwania pracowników i ich szkolenie - dodaje Kwiatek. - Choćby nawet ten priorytet, który teraz jest mało zauważalny w Krajowym Funduszu Szkoleniowym. Będzie w maju nabór i będą mogli skorzystać np. nauczyciele. Jeżeli dyrektor szkoły widzi, że jakiś nauczyciel miałby stracić pracę, a nabycie jakiejś umiejętności pozwoli mu nadal na tym rynku pracy wykładać, uczyć, to nasz Krajowy Fundusz Szkoleniowy jest odpowiedzią.
Takie szkolenie pozwoli nauczycielom na uczenie dodatkowego przedmiotu i dzięki temu nauczyciel będzie mógł uczyć na przykład: nie w trzech szkołach, a w dwóch, bo będzie miał zdolności na te dwa kierunki - mówi Kwiatek.