Pacjenci z Kluczborka i Olesna są przyjmowani do innych placówek
Problemy kadrowe i zawieszone oddziały w szpitalu w Kluczborku i w Oleśnie spowodowały, że pacjentów z północy regionu przyjmują inne szpitale w województwie.
- Dużo osób trafia na nasz SOR, ale potem mamy kłopot ze znalezieniem miejsca na oddziałach interny - mówi Ruman-Dzido. - Ta sytuacja w Kluczborku i Oleśnie spowodowała, że pojawia się jeszcze więcej pacjentów. Trzeba zaktywizować wszystkie oddziały internistyczne i ustalić jaką liczbę miejsc na przyjęcia w trybie ostrym każdy oddział byłby zobligowany zabezpieczyć. To jest problem od lat nierozwiązany w Opolu, a teraz ta sytuacja z zamkniętymi oddziałami internistycznymi ten problem jeszcze potęguje.
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym na internie są 42 miejsca. Ponad 90% przyjmowanych pacjentów, to osoby w stanie ostrym, które na oddział trafiają ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego - mówi rzeczniczka szpitala Małgorzata Lis-Skupińska.
- W ubiegłym tygodniu mieliśmy tych pacjentów nawet więcej, było chyba 47 osób, ale dzisiaj rano było około 39. Przyjmujemy cały czas, są wypisy, na miejsca wypisanych osób, przyjmowani są nowi pacjenci. Przyjmujemy w miarę naszych możliwości, jesteśmy w stanie przyjąć troszeczkę więcej pacjentów.
Podobnie jest w 116. Szpitalu Wojskowym. Jak dodaje dyrektor placówki, Paweł Salachna, nie zaobserwowano wzmożonego naporu pacjentów do oddziału chorób wewnętrznych.
- Kolejki mamy dosyć długie, okres oczekiwania wynosi kilka miesięcy. Szpital posiada izbę przyjęć, w ramach izby przyjęć przyjmowani są pacjenci, którzy potrzebują pomocy natychmiastowej. Obecnie szpital ma pełne obłożenie. Nie przewidujemy zwiększonej liczby pacjentów w oddziale. Nie jest w stanie przyjąć więcej pacjentów, niż liczba posiadanych i zarejestrowanych łóżek - mówi dyrektor Salachna.
Narodowy Fundusz Zdrowia uspokaja: wszyscy pacjenci, którzy będą potrzebowali pomocy taką otrzymają.
- Codziennie zbieramy dane dotyczące wolnych łóżek na oddziałach interny w regionie. W niektórych placówkach są jeszcze miejsca - mówi Barbara Pawlos, rzecznik prasowy opolskiego NFZ-u. - Cały czas jest rotacja tych łóżek, bo jedni pacjenci są wypisywani, inni są przyjmowani, natomiast jest dużo wolnych łóżek jeszcze, jeśli chodzi o oddziały wewnętrzne. Najbliżej Olesna i Kluczborka jest Ozimek i Namysłów. Tam nie obserwujemy zwiększonego natłoku pacjentów, zwłaszcza z powiatów oleskiego i kluczborskiego, także to są ościenne miasta, gdzie są przyjmowani ci pacjenci i tam nie obserwujemy jakiegoś wzmożonego ruchu pacjentów.
Na Opolszczyźnie działa obecnie 17 oddziałów interny.
Przypomnijmy: szpitale w Olesnie i Kluczborku zawiesiły działalność oddziałów internistycznych z powodu braku lekarzy, którzy mogliby zajmować się chorymi. NFZ przedłużył zgody na zawieszenie oddziałów do 19 stycznia.