Mirosław Pietrucha o sytuacji w spółce WiK: to jakiś żenujący spektakl
- To, co dzieje się dziś w opolskiej spółce Wodociągi i Kanalizacja to jakiś dramat i zniszczenie wszystkich relacji korporacyjnych, które w normalnych spółkach funkcjonują - ocenił w Porannej Rozmowie Radia Opole były wiceprezydent Opola Mirosław Pietrucha, który w samorządzie pracował od 2002 roku nadzorując między innymi tę miejską spółkę.
Czy konfliktu w WiK i czasowego zawieszenia jej prezesa można było uniknąć?
- Ten żenujący spektakl rozpoczął się w momencie, w którym długoletni prezesi ds. technicznych i ekonomicznych zakończyli kadencje, a w spółce pojawili się nowi ludzie. Zakładam z nową koncepcją prezydenta, ale mam takie wrażenie obserwując tę spółkę z zewnątrz, że głównym celem było podjęcie walki, sporu z jej prezesem Ireneuszem Jakim - stwierdził były wiceprezydent Opola Mirosław Pietrucha.
Prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja Ireneusz Jaki został w ocenie gościa Radia Opole pozbawiony kompetencji, które zwykle mają prezesi takich spółek, a sam spór o charakterze "częściowo politycznym" został przeniesiony niejako do miejskiej spółki .
- Zadaniem tego nowego zarządu i to widać w zmianach regulaminu organizacyjnego, w modyfikacji struktury wewnętrznej spółki, w rezygnacji z całego szczebla zarządzania, było przeniesienie całej decyzyjności z prezesa zarządu na dwóch nowych członków, czyli panią Agnieszkę Maślak i Sebastiana Paronia.
Jak twierdzi gość porannej rozmowy, miejska spółka Wodociągi i Kanalizacja zaczęła funkcjonować według nowego podziału kompetencji mniej więcej od czerwca zeszłego roku.
Rada nadzorcza opolskiej spółki WiK - przypomnijmy - zdecydowała wczoraj (26.05) o zawieszeniu prezesa Ireneusza Jakiego na trzy miesiące, a jednym z powodów ma być konflikt personalny między nim a pozostałymi członkami zarządu, co miało uniemożliwiać dalszą współpracę.
Prezes WiK w Opolu Ireneusz Jaki zapowiedział, że odwoła się od tej decyzji twierdząc, że mogła zostać podjęta z naruszeniem prawa.
- Ten żenujący spektakl rozpoczął się w momencie, w którym długoletni prezesi ds. technicznych i ekonomicznych zakończyli kadencje, a w spółce pojawili się nowi ludzie. Zakładam z nową koncepcją prezydenta, ale mam takie wrażenie obserwując tę spółkę z zewnątrz, że głównym celem było podjęcie walki, sporu z jej prezesem Ireneuszem Jakim - stwierdził były wiceprezydent Opola Mirosław Pietrucha.
Prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja Ireneusz Jaki został w ocenie gościa Radia Opole pozbawiony kompetencji, które zwykle mają prezesi takich spółek, a sam spór o charakterze "częściowo politycznym" został przeniesiony niejako do miejskiej spółki .
- Zadaniem tego nowego zarządu i to widać w zmianach regulaminu organizacyjnego, w modyfikacji struktury wewnętrznej spółki, w rezygnacji z całego szczebla zarządzania, było przeniesienie całej decyzyjności z prezesa zarządu na dwóch nowych członków, czyli panią Agnieszkę Maślak i Sebastiana Paronia.
Jak twierdzi gość porannej rozmowy, miejska spółka Wodociągi i Kanalizacja zaczęła funkcjonować według nowego podziału kompetencji mniej więcej od czerwca zeszłego roku.
Rada nadzorcza opolskiej spółki WiK - przypomnijmy - zdecydowała wczoraj (26.05) o zawieszeniu prezesa Ireneusza Jakiego na trzy miesiące, a jednym z powodów ma być konflikt personalny między nim a pozostałymi członkami zarządu, co miało uniemożliwiać dalszą współpracę.
Prezes WiK w Opolu Ireneusz Jaki zapowiedział, że odwoła się od tej decyzji twierdząc, że mogła zostać podjęta z naruszeniem prawa.