- W tym momencie produkuje ona tygodniowo około tony ryby wędzonej - informuje Waldemar Wójtowicz, dyrektor niemodlińskiego gospodarstwa. - Z firmy, która zajmowała się wyłącznie produkcją surowca, to staramy się stać firmą, która będzie też sprzedawała towar przetworzony. Wędzimy najbardziej popularnego karpia, ale i amura oraz tołpygę. Za kilogram tych dwóch pierwszych trzeba zapłacić około 40 złotych, za tołpygę około 25 złotych.

Jak dodaje Waldemar Wójtowicz przetwórnia ma możliwości techniczne, aby wędzić w niej więcej ryb niż obecnie. Problemem jest kwestia ich zbycia.

- Na razie można nasze produkty dostać w Niemodlinie i okolicach, ale rozmawiamy już z dużym odbiorcą w Kędzierzynie-Koźlu i powoli będzie dołączała też Nysa - mówi Wójtowicz. - Sukcesywnie przechodzimy od jednego do drugiego miasta. Na ten moment szukamy możliwości zawierania umów ze średnimi odbiorcami, a nie z dużymi sieciami.

Gospodarstwo Rybackie Niemodlin wybudowało wytwórnię już w ubiegłym roku, ale na przeszkodzie w jej uruchomieniu stanęły kwestie techniczne oraz brak własnych, wyhodowanych ryb, które można było poddać obróbce, stąd otwarcie zakładu zostało opóźnione.