Dzisiaj mija rok od przekształcenia szpitala w Kędzierzynie-Koźlu w placówkę zakaźną covidową. "Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć"
Rok temu - 16 marca 2020 - szpital w Kędzierzynie-Koźlu decyzją wojewody został przekształcony w placówkę jednoimienną zakaźną, w której leczono tylko pacjentów zarażonych koronawirusem. W tym czasie trafiło tam kilkaset osób chorych na COVID-19. Lekarze tego szpitala, jako drugiej takiej placówki w Polsce, leczyli m.in. osoczem ozdrowieńców dziecko, tutaj też koronawirusa pokonała 103-letnia pani Teresa, najstarsza kobieta w Polsce, która wygrała walkę z tą chorobą.
- Ten widok lekarza, który poubierał się w ten kombinezon i zaczynał zakładać rękawiczki... Ja widziałam jak ręce się trzęsły lekarzowi, który przecież tyle lat już jest lekarzem. A mimo wszystko było widać ten strach – opowiada naczelna pielęgniarka Danuta Szeliga.
- Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć. Mówisz człowiekowi, żeby zadzwonił. Dzwoni do córki powiedzieć, że będzie intubowany. Za godzinę nie żyje. Każdego dnia ktoś taki był. Teraz zaczynamy trzeci pik. Już to widzimy - mówi kierownik bloku operacyjnego Radosław Masłoń.
- Ja nie wiem nawet, czy my pierwsze nie zauważamy tych fal. Na pewno idzie to równocześnie z tym, co w mediach ogłaszają. Od razu widać, że jest więcej – nie dość, że pacjentów, to więcej wyników pozytywnych wychodzi - mówi Iwona Stankiewicz, diagnostka laboratoryjna.
Obecnie szpital w Kędzierzynie-Koźlu działa w formie hybrydowej. W części zakaźnej przebywa 112 pacjentów z potwierdzonym zakażeniem, w tym 8 pacjentów na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. W pediatrycznej części zakaźnej przebywa 1 dziecko.