Stanął przed sadem, bo donieśli na niego koledzy
- Posiadałem, ale nie handlowałem - tak przed sądem utrzymuje Marcin N. Mieszkaniec powiatu nyskiego został oskarżony przez tamtejszą prokuraturę o posiadanie środków odurzających i udzielanie ich innym osobom. Sprawa wyszła na jaw ponieważ koledzy z którymi spędzał czas pomówili go o dostarczanie im amfetaminy i mefedronu. Dlaczego przestali utrzymywać ze sobą kontakty i spotkali się w sądzie, tego akt oskarżenia, który przedstawiła prokurator Anna Trybulska-Zamoroka nie wyjaśnia, ale jak wynika z jednego z wątków, były już kolega oskarżonego, Piotr Ż. podejrzewał go o romans z żoną.
Na pytania sędziego Sądu Okręgowego Roberta Mietelskiego, Marcin N. utrzymywał
- Pracowałem z jego żoną i Piotr Ż. mógł mieć podejrzenia. Jakiego rodzaju były to podejrzenia, pytał sędzia. - Zazdrość - odpowiedział oskarżony.
Marcin N. na początku rozprawy przyznał się, że posiadał amfetaminę, marihuanę i mefedron, ale zaznaczył, że nimi nie handlował. Kolejny z zarzutów, który usłyszał dotyczy sprzedaży tych substancji osobie małoletniej - Marcelowi J. - Nie miałem świadomości, że świadek nie ukończył 18 lat - odpowiedział na pytania swojego pełnomocnika oskarżony.
Po tych wyjaśnieniach na salę rozpraw wszedł Marcel J., który potwierdził, że kupował od Marcina N. amfetaminę. Za gramową działkę płacił mu 20 złotych ponadto utrzymywał, że w momencie gdy dochodziło do transakcji chodził do drugiej klasy gimnazjum, a Marcin N. o tym wiedział. Oskarżony tłumaczył, że sądził, iż jego kolega jest dorosły - co miały potwierdzać tatuaże na ciele świadka i to, że spożywał piwo.
Jeśli sąd uzna, że Marcin N. sprzedawał małoletniemu środki odurzające bądź psychotropowe może spędzić w więzieniu co najmniej 3 lata. Jeżeli przychyli się do zeznań pozostałych 5 dorosłych, którzy występują w tym procesie, wówczas grozi mu do 10 lat więzienia. W sumie 28-letni mieszkaniec powiatu nyskiego oskarżony jest także o posiadanie 77 gramów amfetaminy, 7 gramów mefedronu i niecałego grama marihuany.
- Pracowałem z jego żoną i Piotr Ż. mógł mieć podejrzenia. Jakiego rodzaju były to podejrzenia, pytał sędzia. - Zazdrość - odpowiedział oskarżony.
Marcin N. na początku rozprawy przyznał się, że posiadał amfetaminę, marihuanę i mefedron, ale zaznaczył, że nimi nie handlował. Kolejny z zarzutów, który usłyszał dotyczy sprzedaży tych substancji osobie małoletniej - Marcelowi J. - Nie miałem świadomości, że świadek nie ukończył 18 lat - odpowiedział na pytania swojego pełnomocnika oskarżony.
Po tych wyjaśnieniach na salę rozpraw wszedł Marcel J., który potwierdził, że kupował od Marcina N. amfetaminę. Za gramową działkę płacił mu 20 złotych ponadto utrzymywał, że w momencie gdy dochodziło do transakcji chodził do drugiej klasy gimnazjum, a Marcin N. o tym wiedział. Oskarżony tłumaczył, że sądził, iż jego kolega jest dorosły - co miały potwierdzać tatuaże na ciele świadka i to, że spożywał piwo.
Jeśli sąd uzna, że Marcin N. sprzedawał małoletniemu środki odurzające bądź psychotropowe może spędzić w więzieniu co najmniej 3 lata. Jeżeli przychyli się do zeznań pozostałych 5 dorosłych, którzy występują w tym procesie, wówczas grozi mu do 10 lat więzienia. W sumie 28-letni mieszkaniec powiatu nyskiego oskarżony jest także o posiadanie 77 gramów amfetaminy, 7 gramów mefedronu i niecałego grama marihuany.