Pomimo niedogodności związanych z ograniczeniami nałożonymi w związku z pandemią koronawirusa, po raz kolejny absolwenci Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Fryderyka Chopina w Opolu, którzy za czasów szkolnych współpracowali w orkiestrze prowadzonej przez Huberta Prochotę, spotkali się w drugi dzień Bożego Narodzenia (26.12), by wspólnie ze swoim mistrzem dzielić się z publicznością klasyką przeznaczoną właśnie na ten świąteczny czas.
Jak przyznaje skrzypek Piotr Kosarga, jeden z pomysłodawców i organizatorów, a zarazem wykonawców koncertu, muzycy nie mieli wątpliwości czy organizować wydarzenie, które od samego początku ma charakter kameralnego, świątecznego muzykowania przyjaciół. Zrezygnowano jednak m.in. z corocznego patronatu medialnego Radia Opole w trosce o uniknięcie zgromadzenia się w świątyni zbyt wielu ludzi i narażenia uczestników koncertu na niebezpieczeństwo zakażenia.
- Ten koncert już po raz ósmy organizowaliśmy i z roku na rok tych ludzi przybywa coraz więcej - wyjaśnia Kosarga. - Możemy chyba śmiało powiedzieć, że poniekąd mamy już swoją stałą publiczność, która co roku przyjeżdża, przychodzi na te koncerty i tak się spodziewaliśmy, że trochę "pocztą pantoflową" uda się to też roznieść. Specjalnie nie chcieliśmy robić większego rozgłosu ze względu na obostrzenia jakie panują w świątyni. Wydaje mi się, że udało nam się te przykazania rządowe zachować w tym wszystkim.
Dodajmy, że tegoroczny tradycyjny koncert z muzyką klasyczną przeznaczoną na Boże Narodzenie, a także innymi dziełami barokowych mistrzów odbył się w Kościele Katedralnym Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu, po raz kolejny do dawnych orkiestrowiczów opolskiej PSM dołączył także Maciej Lamm, pierwszy organista opolskiej katedry, kontynuując tym samym tradycję wykonywania w ramach tych świątecznych spotkań kolejnych koncertów organowych Georga Friedricha Händla. Tegoroczny koncert zakończył się jednak wyjątkowo prezentacją dzieła współczesnego twórcy estońskiego Arvo Pärta "Da pacem, Domine".
- To utwór bardzo charakterystyczny jak na te czasy, w których się znajdujemy - tłumaczy Piotr Kosarga. - I taki był też cel i przekaz tego utworu w naszym wykonaniu. To jest muzyka kontemplacyjna, zmuszająca nas poniekąd do myślenia. I taki był cel kompozytora i też nasz, żeby każdy pomyślał sobie o tym, o czym chciał pomyśleć w trakcie tego utworu. Tworzy on niesamowitą aurę nie tylko modlitwy, ale przede wszystkim kontemplacji.