Sudan/ Po ataku rebeliantów zamknięto główny szpital w jednej z zachodnich prowincji
Podczas niedzielnego ataku na szpital napastnicy strzelali do pacjentów i lekarzy - podała organizacja Lekarze Bez Granic (MSF).
Lokalne media utrzymują, że finalnie armia wyparła z terenu szpitala RSF. O ile placówka była już wcześniej atakowana "przez wszystkie strony", i ewakuowała przed niedzielną napaścią większość pacjentów i personelu, to otwarcie ognia wewnątrz budynków szpitalnych "stanowi skandaliczne przekroczenie granicy" - powiedział agencji szef zespołu działań kryzysowych MSF Michel Lacharite.
RSF zawarły sojusz z innymi ugrupowaniami rebelianckimi aby wspólnymi siłami utrzymać kontrolę nad Al-Faszirem, w którym od początku konfliktu schroniły się setki tysięcy uchodźców - dodała AP.
W rezultacie wojny zginęło ok. 15 tys. osób. Jak podaje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) ok. 12 mln Sudańczyków zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, w tym ponad 2 mln wyemigrowało poza granice kraju, głównie do Czadu, Sudanu Południowego i Egiptu.
Dyrektor wykonawcza Światowego Programu Żywnościowego Cindy McCain oceniła w niedzielę, że Sudan już stojący w obliczu najgorszego na świecie kryzysu przesiedleńczego, znajduje się też o krok od największego na świecie kryzysu głodowego.(PAP)
os/ adj/