MŚ w judo - trener Kowalski: po 24 latach Polka ponownie walczyła w finale
Dokładne sprawdzenie dat potwierdza słowa szkoleniowca. Maksymow po raz drugi w karierze została mistrzynią świata 10 października 1999 roku w Birmingham. Wówczas w finale (+78 kg) pokonała Chinkę Hua Yuan. Azjatka później zdobyła złoty medal na igrzyskach w Sydney (2000). Polska "Kryszyna" mimo wybitnych osiągnięć (piętnaście medali mistrzostw Europy) nigdy nie stanęła na olimpijskim podium. Sześć dni po finale w Birmingham przyszła na świat Szymańska. Włocławianka w MŚ w Abu Zabi we wtorek wywalczyła srebrny medal, przegrywając w finale z Holenderką Joanne van Lieshout.
"Historia zatoczyła koło. Ten finał to nie była zła walka Angeliki. Można powiedzieć, że inicjatywa należała do niej. Holenderka nie jest przeciwniczką, z którą lubi walczyć. Ma z nią ujemny bilans pojedynków. A ten był chyba najbliżej, aby go pozytywnie zakończyć. Na wyniku zaważył błąd techniczny, ale na pewno Angelice nie zabrakło chęci. Co się nie udało w świecie może uda się na igrzyskach" - skwitował Kowalski w rozmowie z PAP.
Trener miał pretensje do organizatorów MŚ w Abu Zabi. "Nie pochwaliłbym ich za halę. Na trybuny można się dostać tylko za pomocą windy, na którą czeka tabun ludzi. Za pokoje hotelowe wysoko płacimy, a w parze z ceną nie idzie jakość. Menu na śniadaniach jest bardzo monotonne" - dodał szkoleniowiec.
Kowalski zapowiedział, że polska ekipa przygotuje w hotelu dla Szymańskiej skromną niespodziankę. (PAP)
mask/ krys/