Pieniądze będą jutro?
Pracownicy od grudnia nie otrzymują wynagrodzeń. Zirytowani sytuacją przyszli na konferencję prasową właścicieli Grupy Leo Maks z dziennikarzami. Podkreślali, że nie mają środków do życia.
W sumie firma zalega zatrudnionym około 2 mln złotych, pieniądze te mają trafić na ich konta, jeśli przekaże je bank z Antwerpii. Wczoraj nadzorca sądowy pytał nowy zarząd, czy może to jakoś udokumentować. - Nie - padła odpowiedź ze strony zarządu. Jednak dyrektor Zenon Sroczyński zapewniał zebranych w sali konferencyjnej pracowników, iż pieniądze otrzymają w poniedziałek, bo w tej chwili czeka na przelew pieniędzy z banku.
Większościowy pakiet Taboru Szynowego w Opolu posiada firma z branży owocowo-warzywnej Grupa Leo Maks. Przypomnijmy, że Tabor Szynowy wpadł w kłopoty finansowe po tym, jak poprzedni właściciel nie zapłacił podatków. Fiskus zajął firmie konta, przez co straciła płynność finansową. Obecnie dług Taboru Szynowego wynosi około 40 mln złotych. Niedawno nowi właściciele w sądzie zapewniali, że pieniądze na spłatę zadłużenia i rozpoczęcie produkcji pożyczy im Banco di Napoli z Włoch. Jednak sąd ma wątpliwości, czy te zapewnienia są prawdziwe, o czym poinformował już prokuraturę.
Posłuchaj:
Przeczytaj także: "Gdzie są nasze pieniądze?" FILMY, ZDJĘCIA
Piotr Wójtowicz