W Turawie koszono... jezioro
Jak się okazuje, można skosić nie tylko trawnik, ale również jezioro. Za pomocą specjalistycznego sprzętu oczyszczono dno Średniego Jeziora w Turawie.
- Taka roślinność pojawia się w jeziorze, gdy jest w nim czysta woda - mówi Dominik Pikos, wójt Turawy. - Jakbyśmy tego nie zrobili, to w ciągu roku jezioro zarosłoby roślinnością. To nie jest wyczyszczenie roślin do zera. Część z nich zostaje, bo to też jest ważne, żeby zachować równowagę biologiczną. To jest dla bezpieczeństwa, ponieważ tam kąpią się ludzie, korzystają z rowerków wodnych. Do tego też względy wizerunkowe. Jeżeli porastałoby całe jezioro, to myślę, że turyści by do nas nie przyjechali.
Cała operacja koszenia dna jeziora kosztowała 20 tysięcy złotych. Po 50 proc. kwoty zapewniły gmina Turawa i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu.
Cała operacja koszenia dna jeziora kosztowała 20 tysięcy złotych. Po 50 proc. kwoty zapewniły gmina Turawa i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu.