Radny PO Przemysław Pospieszyński adminem strony hejtującej prezydenta Opola? Komentarze opolskich polityków
Według informacji reporterów TVP 3 Opole jednym z administratorów strony Ośmiornica Wiśniewskiego, hejtującej działalność urzędującego prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego miał być radny Przemysław Pospieszyński, rzecznik opolskiej Platformy Obywatelskiej. Po awarii oprogramowania Facebooka strona „Ośmiornica Wiśniewskiego” zniknęła z sieci.
Prezydent Opola nie chciał wypowiadać się na temat. Odesłał nas do rzecznik.
- Wiadomości, które do nas dotarły są druzgocące. Przede wszystkim czekamy na wyjaśnienia samego pana Pospieszynskiego i jego stanowisko w tej sprawie - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy opolskiego ratusza.
- Mogą być różne sytuacje. Pozostaje pytanie, czy ktoś się pod pana Pospieszynskiego nie podszył, dlatego mam nadzieję, że ta sprawa się niedługo wyjaśni. Na pewno będziemy tę sprawę dokładnie sprawdzać i analizować. Jeśli te wszystkie doniesienia, które są dla nas porażające wręcz, znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, będziemy reagować stanowczo, ale o szczegółach będziemy również informować.
Do tematu odnieśli się radni goszczący w Samorządowej Loży Radiowej Radia Opole. W gronie tym miał być Przemysław Pospieszyński. Potwierdził swoją obecność, ale do studia nie dotarł.
- Jeśli to prawda, to jest to wielka porażka, a takie zachowanie jest powodem do wstydu - mówi Piotr Mielec, miejski radny Opola z klubu radnych Arkadiusza Wiśniewskiego. - Tutaj nie chodzi o to, że ktoś nie zgadza się z prezydentem, ale to są też próby naśmiewania się, ośmieszania, stawiania w złym świetle. Pewne teksty, które tam się pojawiały, epitety, którym towarzyszyły, wybiegają już bardzo daleko i tutaj można mówić nawet o złamaniu prawa.
Jolanta Kawecka, radna niezależna miasta Opola zauważa, że partie zatrudniają specjalne osoby z agencji PR-owskich, które prowadzą profile w mediach społecznościowych. - Jeżeli polityk sam majstruje przeciwko drugiemu politykowi w danym profilu to jest to hejt i nadaje się to do sądu - mówi.
- Jeśli bierze to na siebie firma, to wtedy firma idzie do sądu lub nie. Zresztą firma PR-owska może sobie pozwolić na ocenianie osoby publicznej. Ja na szczęście to wszystko już raz powiedziałam formacji Platformy Obywatelskiej. Bardzo się z tego cieszę, że się w porę wycofałam i nie muszę teraz zajmować stanowiska i być w środku.
- Mimo, że strona dotyczy prezydenta, wielokrotnie pojawiał się tam też mój wizerunek. Będę mocno rozczarowany, jeśli informacje o tym, że za tym stoi pan Przemysław się potwierdzą - mówi Marek Kawa, radny miasta Opola z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
- To powinna być nauczka dla wszystkich stron politycznych. Bo mógłbym np. teraz wykorzystać to i atakować moich adwersarzy z Platformy Obywatelskiej. Nie chcę tego czynić, myślę, że to jest dostateczna nauczka dla naszych oponentów, żeby jednak nie uciekać do tego typu metod.
- Styl prowadzenia tej strony i atakowania drugiego człowieka, już pomijając, że polityka był karygodny. Dyskutujmy, ale nie w taki sposób - mówi Małgorzata Stelnicka, zastępca prezydenta Opola. - Przykrywanie się pod profilem nie jest odpowiednim zachowaniem. Dyskutujmy, różnijmy się, bo na tym polega polityka, czy zarządzanie miastem, że mamy prawo się różnić i mieć własną ocenę. Ja się nie zdziwię, jeżeli pan prezydent zdecyduje się tutaj podjąć kroki prawne w zakresie tych informacji, które się pojawiły.
Szymon Godyla, radny wojewódzki z ramienia Nowoczesnej zwraca uwagę na to, że problemem obecnej polityki jest wzajemne obrażanie się, a "patohejt" wszedł na stałe do języka. - Obecnie jest bardzo dużo form przekazania swoich informacji, swojego światopoglądu, tego, jak widzimy rzeczywistość. Niestety internet daje tą anonimowość. Wydaje mi się, że trzeba iść w takim kierunki, żeby to zwalczać. Z drugiej strony, te funpage'e by nie powstawały, gdyby obywatele nie chcieli tego oglądać, komentować i udostępniać - wyjaśnia.
- W mojej wieloletniej karierze samorządowca nie spotkałem się dotąd z taką sytuacją. Wiem, że czasem człowiekowi brakuje odwagi cywilnej, żeby bezpośrednio prowadzić dialog - mówi Florian Ciecior, wójt gminy Chrząstowice, przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej. - A ten "dialog" właśnie się przesuwa w sferę anonimowości. I tu zaczyna się problem. A ja zauważam to, że to jest jakby coraz bardziej rozpowszechnione i niektórzy to akceptują.
Z radnym Przemysławem Pospieszyńskim nie udało nam się skontaktować.
- Wiadomości, które do nas dotarły są druzgocące. Przede wszystkim czekamy na wyjaśnienia samego pana Pospieszynskiego i jego stanowisko w tej sprawie - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prasowy opolskiego ratusza.
- Mogą być różne sytuacje. Pozostaje pytanie, czy ktoś się pod pana Pospieszynskiego nie podszył, dlatego mam nadzieję, że ta sprawa się niedługo wyjaśni. Na pewno będziemy tę sprawę dokładnie sprawdzać i analizować. Jeśli te wszystkie doniesienia, które są dla nas porażające wręcz, znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, będziemy reagować stanowczo, ale o szczegółach będziemy również informować.
Do tematu odnieśli się radni goszczący w Samorządowej Loży Radiowej Radia Opole. W gronie tym miał być Przemysław Pospieszyński. Potwierdził swoją obecność, ale do studia nie dotarł.
- Jeśli to prawda, to jest to wielka porażka, a takie zachowanie jest powodem do wstydu - mówi Piotr Mielec, miejski radny Opola z klubu radnych Arkadiusza Wiśniewskiego. - Tutaj nie chodzi o to, że ktoś nie zgadza się z prezydentem, ale to są też próby naśmiewania się, ośmieszania, stawiania w złym świetle. Pewne teksty, które tam się pojawiały, epitety, którym towarzyszyły, wybiegają już bardzo daleko i tutaj można mówić nawet o złamaniu prawa.
Jolanta Kawecka, radna niezależna miasta Opola zauważa, że partie zatrudniają specjalne osoby z agencji PR-owskich, które prowadzą profile w mediach społecznościowych. - Jeżeli polityk sam majstruje przeciwko drugiemu politykowi w danym profilu to jest to hejt i nadaje się to do sądu - mówi.
- Jeśli bierze to na siebie firma, to wtedy firma idzie do sądu lub nie. Zresztą firma PR-owska może sobie pozwolić na ocenianie osoby publicznej. Ja na szczęście to wszystko już raz powiedziałam formacji Platformy Obywatelskiej. Bardzo się z tego cieszę, że się w porę wycofałam i nie muszę teraz zajmować stanowiska i być w środku.
- Mimo, że strona dotyczy prezydenta, wielokrotnie pojawiał się tam też mój wizerunek. Będę mocno rozczarowany, jeśli informacje o tym, że za tym stoi pan Przemysław się potwierdzą - mówi Marek Kawa, radny miasta Opola z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
- To powinna być nauczka dla wszystkich stron politycznych. Bo mógłbym np. teraz wykorzystać to i atakować moich adwersarzy z Platformy Obywatelskiej. Nie chcę tego czynić, myślę, że to jest dostateczna nauczka dla naszych oponentów, żeby jednak nie uciekać do tego typu metod.
- Styl prowadzenia tej strony i atakowania drugiego człowieka, już pomijając, że polityka był karygodny. Dyskutujmy, ale nie w taki sposób - mówi Małgorzata Stelnicka, zastępca prezydenta Opola. - Przykrywanie się pod profilem nie jest odpowiednim zachowaniem. Dyskutujmy, różnijmy się, bo na tym polega polityka, czy zarządzanie miastem, że mamy prawo się różnić i mieć własną ocenę. Ja się nie zdziwię, jeżeli pan prezydent zdecyduje się tutaj podjąć kroki prawne w zakresie tych informacji, które się pojawiły.
Szymon Godyla, radny wojewódzki z ramienia Nowoczesnej zwraca uwagę na to, że problemem obecnej polityki jest wzajemne obrażanie się, a "patohejt" wszedł na stałe do języka. - Obecnie jest bardzo dużo form przekazania swoich informacji, swojego światopoglądu, tego, jak widzimy rzeczywistość. Niestety internet daje tą anonimowość. Wydaje mi się, że trzeba iść w takim kierunki, żeby to zwalczać. Z drugiej strony, te funpage'e by nie powstawały, gdyby obywatele nie chcieli tego oglądać, komentować i udostępniać - wyjaśnia.
- W mojej wieloletniej karierze samorządowca nie spotkałem się dotąd z taką sytuacją. Wiem, że czasem człowiekowi brakuje odwagi cywilnej, żeby bezpośrednio prowadzić dialog - mówi Florian Ciecior, wójt gminy Chrząstowice, przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej. - A ten "dialog" właśnie się przesuwa w sferę anonimowości. I tu zaczyna się problem. A ja zauważam to, że to jest jakby coraz bardziej rozpowszechnione i niektórzy to akceptują.
Z radnym Przemysławem Pospieszyńskim nie udało nam się skontaktować.