Trwają poszukiwania na Jeziorze Nyskim. Mężczyzna wypadł za burtę jachtu
Na Jeziorze Nyskim trwają poszukiwania zaginionego mężczyzny. Nyski WOPR otrzymał zgłoszenie o wypadku na jachcie wczoraj (03.08) około 18.20. Jak z niego wynikało, na wysokości Siestrzechowic z łodzi, którą płynęły 4 osoby, z niewyjaśnionych przyczyn prawdopodobnie wypadł za burtę mężczyzna i utonął.
- Po dopłynięciu ratowników do jachtu, przebywało tam trzech mężczyzn, którzy oświadczyli, że pływali w czterech, w pewnym momencie jeden z ich kolegów wypadł za burtę i nie wiedzą, co się z nim stało i nie są w stanie go namierzyć, ani wskazać miejsca - mówi Jarosław Białochławek, prezes nyskiego WOPR.
Sobotnie poszukiwania prowadzone do godz.22.00, czyli do zapadnięcia zmroku, nie doprowadziły do odnalezienia zaginionego mężczyzny. Dziś (04.08) ciąg dalszy akcji.
- Poszukiwania prowadzimy od godz. 12.00. Biorą w nich udział łącznie 42 osoby z ratownictwa wodnego, policji i straży pożarnej - dodaje prezes nyskiego WOPR-u Jarosław Białochławek. - Mamy mniej więcej zakreślony obszar poszukiwań i przeszukujemy teren, wszystkie te zarośla, które znajdują się na wysokości Siestrzechowic, ale na razie z wynikiem negatywnym - mówi prezes WOPR Nysa. - Myślę, że do oporu będziemy pływali, bo teren, który jest do przeszukania to masa metrów kwadratowych. Na razie, z pewnych ustaleń, udało nam się zmniejszyć obszar poszukiwań z jednego kilometra do pół kilometra kwadratowego - mówi Jarosław Białochławek.
Jak twierdzili ratownicy, mężczyźni, którzy zgłaszali wczoraj informację o zaginięciu kolegi, byli pod widocznym wpływem alkoholu.
Zaginiony to mieszkaniec województwa opolskiego.