- Takiego święta motocyklistów nie można przegapić. Przyjechałem ze swoim wnuczkiem, który od młodych lata zaraża się pasją do motocykli - mówi pan Grzegorz Ambocki z Lędzin.

- Sześć miesięcy motor stoi, sześć miesięcy jeździ. Żeby jeździć trzeba go odpowiednio przygotować. Już się go czyściło, pucowało, sprawdzało stan techniczny, żeby przyjechać sprawnym motorem oczywiście.

- Zrobiło się ciepło, więc można na tych motorach bawić się, nie wygłupiać tak, jak robią to tzw. dawcy nerek. My jesteśmy "chopperowcy", lubimy spokojną jazdę, zabawę, towarzyskie spotkanie, także taki zlot to super sprawa - dodaje Ryszard Szewczyk spod Ozimka.

Motocykliści długo wyczekiwali otwarcia sezonu. - Takie spotkania sprzyjają nowym znajomościom, jest okazja, żeby umówić się na jakąś wspólną trasę - dodaje pani Dagmara.

Pierwszy w tym roku zlot motocyklistów w Opolu zakończył się przejazdem ulicami miasta.