Około 20 osób zdecydowało się skorzystać z punktu ewakuacyjnego utworzonego w brzeskiej szkole podstawowej nr 8. Władze miasta zachęcają, by nie czekać z tym do ostatniej chwili.
Na opuszczających swoje domy na razie czeka kilkadziesiąt miejsc, a w razie potrzeby uruchamiane będą kolejne punkty. Jak mówi burmistrz Violetta Jaskólska-Palus, obecnie miejskie służby sprawdzają, w jakim stanie są mieszkańcy zagrożonych zalaniem ulic.
- Mam takie wrażenie, że ludzie czekają jak już będzie ta woda nadchodziła. Nie chcieliśmy czekać z ewakuacją do ostatniej chwili, więc te osoby, które chciały, zostały ewakuowane. Jesteśmy w gotowości, dzisiaj pracownicy straży miejskiej, opieki społecznej, chodzą, sprawdzają, zbierają informacje, żebyśmy mieli na bieżąco, ilu mieszkańców potrzebuje ewakuacji, ilu mieszkańców zdecydowało się zostać, w jakim są stanie, czy nie potrzebują zabezpieczenia lekarskiego.
Ci, którzy zdecydowali się skorzystać z punktu ewakuacyjnego wskazują, że decyzję o opuszczeniu domów podjęli głównie ze względu na najbliższych.
- Jeżeli to była sytuacja awaryjna, żeby opuścić lokale i być bezpiecznym, to wolałem tę opcję.
- Jest nas 7, bo to 5 dzieci i 2 dorosłych. Musiałam się zdecydować ze względu na dzieci, bo już miałam kiedyś taką sytuację i dlatego się zdecydowałam.
- Pomyślałam z córką, że tak będziemy mogły być spokojne. Nawet nie oczekiwałam takiej organizacji - słyszymy.
Obecnie Odra w Brzegu ma poziom 5,8 metra. Według informacji magistratu, największe wezbranie spodziewane jest jutro (16.09). Najbardziej pesymistyczne prognozy mówią o możliwym poziomie 7,5 metra, co może spowodować między innymi zalanie oczyszczalni ścieków oraz konieczność wyłączenia prądu w prawobrzeżnej części miasta.