To element kampanii, z lukami prawnymi i tworzący konkurencyjną dysproporcję - tak Piotr Woźniak z Sojuszu Lewicy Demokratycznej ocenia dotacje dla samorządów w ramach rządowego Funduszu Rozwoju Połączeń Autobusowych. Program ma zapobiegać komunikacyjnym wykluczeniom.
Według opolskiego SLD, przepisy są tak skonstruowane, że promują tylko te samorządy, które nie mają rozwiniętej własnej struktury komunikacyjnej.
- Rząd szumnie zapowiadał finansowanie samorządów w zakresie wsparcia komunikacji, ale niektóre samorządy z pieniędzy skorzystać nie mogą - informuje lider sojuszu w regionie Piotr Woźniak. - Obwarowania wokół tej ustawy są tak duże, że na przykład Miejski Zakład Komunikacji w Opolu, czy inne spółki miejskie obsługujące społeczność aglomeracyjną, są pozbawione tego rodzaju wsparcia rządowego. Zapowiadane ponad 3 miliardy złotych na finansowanie PKS w Polsce, oznaczają kilkaset milionów złotych w tym roku i kilkaset milionów złotych w przyszłym roku, a takie miasta jak Opole są pozbawione finansowania rządowego.
Według Woźniaka, jest to spowodowane złymi zapisami. Między innymi takimi, że dana linia, która ma otrzymać dofinansowanie z funduszu, musi być przez pewien okres nieczynna.
- Mamy w tym zakresie głęboką lukę prawną - mówi Woźniak, który jest kandydatem Lewicy do sejmu. - Która de facto uniemożliwia zdrową konkurencję. Jeśli jedną firmę dotujemy, a innej nie, to pytam się - gdzie jest zdrowa konkurencja? Tutaj absolutnie rząd PiS popełnił gigantyczny błąd, bo stworzył lukę prawną.
Według strony rządowej, Fundusz Rozwoju Połączeń Autobusowych ma na celu przywrócenie połączeń w miejscach wykluczonych komunikacyjnie i taki jest główny cel przy dystrybucji środków. W tym roku na Opolszczyznę, w ramach funduszu, pieniądze trafiły do 13 podmiotów.
- Przez lata ludzie odzwyczaili się od korzystania z autobusów, bo połączeń było bardzo mało – uzasadnia uruchomienie funduszu, wicewojewoda Violetta Porowska.
- Chodzi o to, żeby w ten nawyk jeżdżenia komunikacją zbiorową weszli, bo przecież to taniej i dla środowiska lepiej. Jest bardzo duża grupa ludzi, którzy przecież nie mają własnych samochodów - mówi Porowska.