PSG Stal Nysa wygrała z Indykpol AZS-em Olsztyn 3:1 (23:25, 25:21, 25:21, 25:16) w meczu 22. kolejki PlusLigi. Było to pierwsze zwycięstwo ''Stalowców'' przed własną publicznością w tym sezonie PlusLigi.
Od początku tego spotkania kibice zgromadzeni w Hali Nysa otrzymali porcję emocji na najwyższym poziomie. Choć te dwie drużyny w tabeli PlusLigi dzieli niemal wszystko, to na parkiecie w początkowej fazie spotkania nie było tego widać.
PSG Stal Nysa rozgrywała wyrównane spotkanie, a nawet doprowadziła do prowadzenia 11:9. Na szczególne wyróżnienie zasługiwał Bartosz Bućko, który na siatce popisał się kilkoma bardzo dobrymi rozwiązaniami. Niewidoczny w początkowej fazie spotkania był natomiast Torey DeFalco - zawodnik, który w tym sezonie wyrósł na gwiazdę Indykpolu AZS Olsztyn.
Emocjonująco w pierwszym secie było do samego końca. Przy stanie 22:22 to goście z Olsztyna zdołali zdobyć 2 punkty z rzędu i ostatecznie doprowadzili pierwszą partię do końca wygrywając 25:23.
Nieco gorzej niż zwykle grał w tym spotkaniu Wassim Ben Tara, który przez całego pierwszego seta zdobył zaledwie 3 punkty. W rolę liderów PSG Stali Nysa w pierwszej części gry wcielili się Zouheir El Graoui i Bartosz Bućko.
Wassim Ben Tara obudził się w secie 2. Jego potężne zagrywki wyprowadziły PSG Stal Nysa na prowadzenie 14:11 po tym jak w początkowej fazie seta obie drużyny ponownie grały punkt za punkt.
Stal Nysa rozgrywała dobre spotkanie, co udokumentowała prowadząc w drugim secie i nie pozwalając zbliżyć się AZS-owi na mniej, niż 3 punkty.
W decydującą fazę seta PSG Stal Nysa wchodziła przy stanie 20:17. Nysianie nie wypuścili z rąk punktowej przewagi i wygrali 25:21.
Podrażnieni porażką akademicy z Olsztyna dobrze rozpoczęli trzeciego seta, jednak as serwisowy Moustaphy M'Baye pozwolił Stali zbliżyć się na jeden punkt 6:7. W ataku szalał dziś Zouheir El Graoui, który wyrastał na lidera PSG Stali Nysa w tym spotkaniu.
Stal Nysa doprowadziła do wyrównania, a nawet wyszła na prowadzenie 14:13 po kąśliwych zagrywkach Moustaphy M'Baye i fantatycznym ataku Wassima Ben Tary.
W końcową fazę seta z minimalną przewagą ponownie wchodziła PSG Stal Nysa, jednak ponownie mogliśmy się spodziewać nerwowej końcówki. Dobry atak Bartosza Bućko na 23:21 spowodował, że o włos od zgarnięcia seta była Stal Nysa. Partię dobrym blokiem zakończył Maciej Zajder, a Stal mogła się cieszyć z wygranej 25:21.
Czwarta odsłona spotkania rozpoczęła się od prowadzenia Stali Nysa 4:2. Dobrze funkcjonował blok ''Stalowców'', a w trudnych momentach zawodnicy Daniela Plińskiego nie tracili głowy.
PSG Stal Nysa w końcu wyglądała na zespół dobrze zorganizowany, dobrze funkcjonował blok, dzięki któremu ''Stalowcy'' niejednokrotnie mogli utrzymywać piłkę w grze. Dobrze rozegraniem dyrygował Marcin Komenda, który dobrze rozrzucał piłki między wszystkie opcje w ataku.
Stal Nysa doprowadziła do prowadzenia 19:13 i pewnie zmierzała po wygraną za 3 punkty.
Rozbici psychicznie goście nie byli w stanie sobie poradzić z odrabianiem strat, a miejscowi kibice tylko nakręcali poczynania zawodników PSG Stali Nysa. Tym nie pozostało nic innego, jak dowieść pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością w tym sezonie siatkarskiej ekstraklasy. Seta i mecz zakończył autowy atak AZS-u Olsztyn.
Mecz podsumował Maciej Zajder, środkowy PSG Stali Nysa. - Dzisiaj udowodniliśmy, że w każdym meczu do końca będziemy wychodzili pełni chęci zwycięstwa i determinacji, żeby w każdym meczu wygrać i jeszcze nic nie jest przesądzone.
Stal Nysa po zwycięstwie nad Indykpol AZS-em Olsztyn ma na swoim koncie 12 punktów, jednak wciąż zajmuje 14, ostatnią pozycję w tabeli PlusLigi.