Nie mamy problemu nielegalnych uchodźców - mówią jednym głosem nyski starosta oraz burmistrz miasta. Daniel Palimąka i Kordian Kolbiarz poinformowali, że osoby, które zarejestrował miejski monitoring, to legalni pracownicy z Gruzji i Azerbejdżanu jednej z lokalnych firm.
Starosta nyski powiedział po spotkaniu z funkcjonariuszami policji, straży granicznej i straży miejskiej, że trzeba uciąć wszelkie spekulacje na temat pobytu nielegalnych migrantów.
- Problem nielegalnych uchodźców omija Nysę i powiat nyski. Nie mamy odnotowanych rzekomych zdarzeń, które zarówno radni, jak i mieszkańcy niepotrzebnie powielali. Obaj z burmistrzem jednoznacznie do tego podchodzimy, że bezpieczeństwo miasta, bezpieczeństwo naszego powiatu jest najważniejsze i oczywiście wszystkie takie podejrzenia będziemy weryfikować w trybie natychmiastowym.
Jak dodał Daniel Palimąka, służby weryfikują wszystkie informacje. I zapewnił, że nie ma żadnych dokumentów, dyskusji czy planów dotyczących relokacji na teren powiatu grup uchodźców.
Burmistrz Nysy zaapelował natomiast do radnych miejskich i powiatowych o powstrzymanie się od rozsiewania plotek, które mogą prowadzić do tragedii.
- Bo naprawdę niewiele potrzeba, wystarczy malutka iskra, żeby te rasistowskie zachowania obudzić w mieszkańcach Nysy, których dotychczas nie było i miejmy nadzieję nigdy nie będzie. Jesteśmy miastem europejskim, nowoczesnym, mamy dużo miejsc pracy, coraz więcej miejsc pracy i będzie u nas coraz więcej osób o różnej karnacji skóry, co nie oznacza, że będą to osoby, które będą mogły budzić lęk czy obawy - absolutnie nie. Nie ma żadnego ryzyka, żadnego zagrożenia. W Nysie nie ma uchodźców, nie ma nikogo, kto mógłby być zagrożeniem dla naszych mieszkańców.
- Nie ma także naszej zgody na jakiekolwiek przejawy rasizmu czy dyskryminacji rasowej w mieście czy powiecie - podsumowali samorządowcy.