Nysa jest jedną z opolskich gmin, w której do tej pory odnotowano najniższy odsetek biorących udział w Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań. Obowiązek ten zrealizowało 45,1 procent mieszkańców.
Gorszy wynik w regionie ma tylko gmina Olesno, gdzie dotychczas spisało się 44,9 procent osób. Zdecydowana większość (bo ponad 30%) mieszkańców gminy Nysa dokonała samospisu przez internet.
Dyrektor Urzędu Statystycznego w Opolu Janina Kuźmicka przyznaje, że poprawić sytuacji mogłoby większe zaangażowanie w pracę rachmistrzów, jednak w tej części regionu brakuje takich osób.
- Tutaj brakuje tych rachmistrzów i w tej chwili będziemy czynić wszelkie starania, żeby rachmistrzów dobrać jeszcze i przeszkolić i żeby oni pracowali. Mamy jeszcze też trochę do zrobienia, jeżeli chodzi o promocję samospisu, o to, żeby dotrzeć do mieszkańców - wskazuje.
Jak dodaje wicewojewoda opolski Teresa Barańska, poziom zainteresowania spisem w gminie Nysa znacząco odbiega od średniej regionu, który pod tym względem utrzymuje się na pierwszym miejscu w kraju.
- Pewne gminy mają bardzo dobry wynik, tak jak Polska Cerekiew, ponad 80 procent. W takim rankingu gmin jest wiodących, można powiedzieć 15, które mają ponad 65 procent spisanych swoich mieszkańców. Na tle rankingu, mogę powiedzieć, że gmina Nysa potrzebuje większego zaangażowania - przekonuje.
Kierownik Katedry Geografii Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Opolskiego, prof. Edyta Szafranek zauważa, że udział w spisie jest w interesie każdego mieszkańca Polski.
- Dzięki przekazaniu danych o sobie, o swojej rodzinie, będzie możliwe poznanie wiarygodnej diagnozy stanu ludności, struktury ludności i jej rozmieszczenia w terenie. Te wszystkie dane wrócą do mieszkańców w postaci dobrze prowadzonej polityki rozwoju - zapewnia.
Dodajmy, że powszechny spis ludności przeprowadza się co 10 lat. Obecny potrwa do końca września, a udział w nim jest obowiązkowy.