Wielka woda podtopiła w powiecie prudnickim zakłady produkcyjne oraz małe firmy usługowe. Powódź nie odbiła się jednak negatywnie na lokalnym rynku pracy.
- Nie odnotowujemy wzrostu bezrobocia - mówi Radosław Nosidlak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku. – Nie mamy sygnałów od pracodawców, którzy ucierpieli w wyniku powodzi, że będą zmniejszać zatrudnienie. Część tych zakładów wznowiło produkcję. Jeden z większych pracodawców jest na etapie porządkowania hal i będzie przygotowywał się do wznowienia produkcji.
Wśród przedsiębiorców poszkodowanych przez powódź jest duże oczekiwanie finansowego wsparcia od państwa.
- Obecnie wnioski o przyznanie takiej pomocy publicznej mają opracować urzędy pracy – wyjaśnia dyrektor prudnickiego pośredniaka.
– Wytyczne dotyczące udzielania tej pomocy zmieniają się. W ostatni piątek otrzymaliśmy związaną z tym informację i dlatego wszystkie druki musimy pozmieniać. Trwa przygotowanie wniosków pod nabór z ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi. Jest pomoc, którą urzędy pracy mogą oferować, ale tylko i wyłącznie pracodawcom, którzy ucierpieli na skutek powodzi.
W prudnickim urzędzie pracy nabór wniosków od pracodawców ma ruszyć w tym tygodniu. Jak się szacuje, w powiecie prudnickim z finansowego wsparcia skorzystają firmy, które w sumie zatrudniają ok. 200 pracowników.