Chodzi o medykamenty stosowane m.in. w cukrzycy, alergii, chorobach serca, a także antybiotyki.
Już pierwsza fala pandemii COVID-19 pokazała, że europejski rynek leków jest bardzo podatny na kryzysy o różnym - także politycznym - charakterze. To efekt uzależnienia od importu z Azji, skąd pochodzi ok. 80 proc. substancji czynnych niezbędnych do produkcji leków.
Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski komentuje sytuację z niedoborem leków tak: "problemy są, ale nie widzimy, by sytuacja odbiegała od normy". Jak jest naprawdę, sprawdziła - między innymi w opolskich aptekach - Joanna Matlak: