Zainteresował się nią. Poznał osobiście Antoniego Bieguna, ps. „Sztubak”, który opowiadał mu o wydarzeniach z września 1946 r. Zna nazwiska osób z Ciśca, które wyjechały. Z ich rodzinami rozmawiał o tym wiele razy.
„Sztubak” przyjechał do ks. Nowobilskiego w drugiej połowie lat osiemdziesiątych i zaproponował mszę św. odprawioną w intencji pomordowanych. Chciał też, by zrobić symboliczny grób, by można choć gdzieś zapalić świeczkę tym, którzy nie stąpali już po żywieckiej ziemi. Wtedy nie było jeszcze nic wiadomo na temat miejsca, w którym zginęli.
- To tradycyjna wioska. Ludzie chcą pamiętać. Pamięć o partyzantach żyje – zauważa ks. Nowobilski.
Władysław Foksa dziś jest już po dziewięćdziesiątce i przewodniczy Związkowi Żołnierzy NSZ w Żywcu. W maju 2009 r. doliczył się 21 żyjących jeszcze partyzantów ze zgrupowania „Bartka”. Z każdym rokiem jest ich coraz mniej. Starają się jak mogą kultywować pamięć o ludziach z lasu i wydarzeniach z 1946 r.
By wstąpić do związku trzeba mieć czystą przeszłość. Tak, by nie było co do niej wątpliwości. Od członków nie wymagają jednak zaświadczeń z IPN. – Znamy się, to wystarczy – mówi Foksa.
Należący do związku spotykają się dwa razy w roku. Niestety zwołują się także na pogrzeby dawnych towarzyszy broni. Teraz mogą się widywać bez ograniczeń, bo do 1989 r. mogli o tym co najwyżej pomarzyć.
Jak się już spotykają, to wspominają wrzesień 1946 r. Władysław Foksa mówi, że fizycznie to już nie boli, a na płacz jest już za późno.
Kombatanci przez lata byli obywatelami drugiej kategorii. To najczęściej chłopcy tylko po podstawówce, na edukację nie mieli szans, a pracę też mieli nienajlepszą. Emerytury pobierają bardzo niskie. Występowali do sądów z pozwami o odszkodowania za lata spędzone w więzieniach. Dostawali różnie, od 10 do 100 tys. zł. Jest też wielu takich, którzy nie spali na więziennej pryczy, ponieważ zgłosili się, gdy ogłoszono amnestię. Im odszkodowania już się nie należą.
We wrześniu 2006 r., w 60. rocznicę uprowadzenia żołnierzy „Bartka”, w Żywcu odsłonięto obelisk upamiętniający to wydarzenie. Pomnik stanął na Rudzy, na skwerze obok MCK. W uroczystości zainicjowanej przez żywiecki oddział kombatantów NSZ uczestniczyło kilkadziesiąt osób.
O corocznych uroczystościach odbywających się pod pomnikiem na Rudzy kombatanci zawiadamiają szkoły średnie i swoich sympatyków. - Organizujemy w szkołach odczyty i pogadanki. Wyświetlamy filmy, a w prasie informujemy o swojej działalności, o naszych uroczystościach i rocznicach – mówi Władysław Foksa.
Pomniki poświęcone pamięci żołnierzy „Bartka” można spotkać nie tylko w Żywcu, ale także w Szczyrku i Kamesznicy. Co roku, w rocznicę zajęcia Wisły, organizowany jest Rajd Bartka.
- Ta pamięć nie zaginie i to jest dla człowieka budujące – mówi Foksa, którego serce raduje się, gdy po prelekcjach w szkołach dostaje od młodzieży brawa.
Do przełomu politycznego nie wiedział nawet, gdzie wymordowano jego towarzyszy broni. Później, gdy już wyszło na jaw, że tą miejscowością jest podstrzelecki Barut, pojechał na miejsce kaźni.
Posłuchaj: