Radio Opole » Historyczna jesień » Stan wojenny

Stan wojenny

2011-12-15, 16:42 Autor: Radio Opole

Zbigniew Bereszyński - odc.22.

- Byłem internowany przez prawie rok.

Straciłem mnóstwo czasu, a potem, kiedy wróciłem na uczelnię, nie dostałem już etatu na Uniwersytecie Wrocławskim, chociaż inni go dostawali – wspomina sytuację sprzed 30 lat Zbigniew Bereszyński, jeden z bardziej znanych opolskich opozycjonistów. - W końcu musiałem zrezygnować z pracy na uczelni i zająć się czymś innym.

Internowany został podobnie jak wielu innych działaczy Solidarności – 13 grudnia 1981 r. Przebywał kolejno w ośrodkach odosobnienia w Opolu, Nysie i Grodkowie.

13 lutego 1982 r., dokładnie o północy internowani w Nysie zorganizowali kilkuminutową manifestację, która miała być protestem przeciwko utrzymywaniu w kraju stanu wojennego. W oknach więziennych cel zapalono świece i chóralnie odśpiewano »Boże coś Polskę« oraz »Rotę«. Władze Zakładu karnego odpowiedziały szykanami wobec internowanych. Następnego dnia pozbawiono ich spaceru.

Opozycjoniści nie pozostali dłużni. Zgromadzili się w świetlicy i przy otwartych oknach odśpiewali kilka pieśni patriotycznych. Władze więzienia nie pozostały dłużne i kolejnego dnia – na polecenie komendanta – pozamykano drzwi cel. Następnie przez radiowęzeł internowani dowiedzieli się, iż stracili prawo do widzeń, spacerów oraz zajęć kulturalno-oświatowych. Jeszcze tego samego dnia po południu do ośrodka wprowadzono drużynę ZOMO-wców wyposażonych w kaski i pałki szturmowe. Z pomocą ZOMO-wców przeprowadzono rewizje we wszystkich celach. Niektórych internowanych poddano rewizji osobistej.

Zbigniewowi Bereszyńskiemu stan wojenny i czas spędzony w opozycji jest ciągle bliski. Zajął się badaniem historii sprzed 30 lat. Od kilku lat jeździ do wrocławskiego oddziału IPN gdzie zgromadzono akta dotyczące opolskiej Służby Bezpieczeństwa. Wertuje tysiące pożółkłych kart, kseruje setki stron. Udało mu się ujawnić, iż kilka znanych w Opolu postaci było współpracownikami Służby Bezpieczeństwa. Skończyło się to dla niego nawet sądowymi procesami.

Prowadzenie badań kosztuje. - Jestem już zadłużony po uszy. Na mojej pracy cierpi też rodzina - mówi Zbigniew Bereszyński. Bankowi jest dłużny 8 tysięcy złotych. Tylko w Archiwum Państwowym na ksero dokumentów potrzebnych do pracy badawczej wydał półtora tysiąca złotych.

Bereszyński był internowany przez 10 miesięcy, do 14 października 1982 r. W 2008 r. wystąpił do sądu o przyznanie odszkodowania za czas internowania. Chciał 25 tys. zł, sąd dał mu 15 tys. zł. Jeden miesiąc pobytu w ośrodkach odosobnienia wyceniono na półtora tysiąca złotych.

W trakcie zeznań na sali sądowej Zbigniew Bereszyński tłumaczył, iż zasądzone pieniądze chce przeznaczyć na pracę badawczą oraz na wydanie książki.

- Nie występuję o te pieniądze, by wynagrodziły mi cierpienia, ale są mi one potrzebne na kontynuowania badań naukowych - tłumaczył.

Książkę o historii opolskiej Solidarności miał już gotową kilka lat temu, ale cały czas ją poszerza. Pojawiły się także kłopoty z wydaniem, bo treść dla niektórych może być niewygodna.

- Chcę coś zrobić z pożytkiem dla regionu - zaznacza Zbigniew Bereszyński.

Posłuchaj:

Zobacz także

12345
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »