Radio Opole » Historyczna jesień » Stan wojenny

Stan wojenny

2011-11-21, 15:24 Autor: Radio Opole

Wiesław Ukleja: spacer z ogonem - odc.6.

12 grudnia 1981 r. Wiesław Ukleja był w Katowicach na zjeździe KPN.

Rozmawiano o tym, co zrobić w razie wprowadzenia w Polsce stanu wyjątkowego.

- Po zjeździe miałem przenocować u siostry, więc pojechałem do Sosnowca. Nagle niespodziewanie w środku nocy w mieszkaniu siostry pojawił się ojciec, który przyjechał z Opola. Przestrzegł, żebym nie wracał do domu. Wiedział, że dzieje się coś niedobrego. O godz. 22 łomotali do drzwi kolbami. Przyszli mnie aresztować – wspomina Wiesław Ukleja.

Postanowił jednak wrócić do Opola. Szybko zmienił wygląd. Długie włosy, które nosi także dzisiaj, ściął wówczas prawie na zero. W poniedziałek rano, gdy dojechał do Opola, poszedł od razu do PKS-u, w którym pracował. Chciał się skontaktować z pozostałymi działaczami i zorganizować strajk.

Brama zakładu była jednak obstawiona milicjantami. Sobie tylko znanymi dziurami w płotach Ukleja dostał się na teren PKS. Dotarł do siedziby Komisji Zakładowej, ale tam zaskoczył go widok mundurów. Nierozpoznany wycofał się na teren zakładu, gdzie próbował poderwać kilku znajomych do strajku, ale pomysł spalił na panewce. Znaleźli się bowiem „życzliwi” ludzie, którzy donieśli funkcjonariuszom SB o nowym imidżu Uklei.

By uniknąć zatrzymania, wskoczył wówczas do autobusu wyjeżdżającego z bazy i ukrył się za jednym z tylnych foteli. Wysiadł na dworcu PKS. Tam natknął się na osiem twarzy, które znał już z wcześniejszego inwigilowania. Rozpoczął krążenie po mieście. Próby zgubienia ogona nie przynosiły skutku, bo ogon był bardzo czujny. Zaczaił się w bramie, ogon też tam był. Zaczął biec, a ogon za nim.

W końcu próbował dostać się do kurii, ale ona też była obstawiona. Mógł iść do mieszkania kogoś ze znajomych, ale wtedy wsypałby także ich. Po ponadgodzinnej wędrówce z ogonem poszedł więc do rodzinnego domu. Chciał pożegnać się z rodziną. Wbiegł do mieszkania, ale oni wpadli zaraz za nim. Nie zdążył nawet nic powiedzieć.

Po trzygodzinnym pobycie na Powolnego, Ukleję przewieziono do aresztu na Sądową, gdzie spotkał kolegów. Później były jeszcze zakłady karne w Nysie, Grodkowie, Krakowie...

Wiesław Ukleja to jeden z bardziej znanych opolskich opozycjonistów. Aktywnie działa w Opolskim Stowarzyszeniu Pamięci Narodowej. Ostatnio forsował pomysł powieszenia tablicy upamiętniającej czyn braci Kowalczyków. Jak na razie bezskutecznie. Kiedy prezydent Aleksander Kwaśniewski chciał odznaczyć go orderem za działalność w opolskim podziemiu, Ukleja odmówił jego przyjęcia. Złotego Krzyża zasługi nie przyjął również od prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

- Aleksander Kwaśniewski nie był moim prezydentem ze względu na jego przeszłość polityczną i kwalifikacje moralne. Lech Kaczyński jest jak najbardziej moim prezydentem i cieszę się, że mnie docenił. Ale nie podstawiłem piersi po medal, bo nie miałem żadnego pojęcia, że mam go dostać. Nikt mnie nie powiadomił - mówił Ukleja.

Ukleja działalność opozycyjną rozpoczął jeszcze jako nastolatek, w pierwszej połowie lat 70. Później zakładał Niezależne Zrzeszenie Studentów i współtworzył pierwsze niezależne opolskie pismo studenckie "Opolitechnik". Internowany był przez rok. Uważa, że przez ten czas doznał nieodwracalnych krzywd, a także poniósł wymierne straty, jak dyscyplinarne zwolnienie z pracy. Zaznacza też, że zerwano z nim umowę stypendialną, chociaż ukończył studia z bardzo dobrymi wynikami.

Posłuchaj:

Zobacz także

12345
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »