- Wydaje mi się, że nikogo nie musimy przekonywać, że te wszystkie obietnice są obietnicami do spełnienia. De facto wszystko, co było obiecywane od 2015 roku zostało zrealizowane, albo podjęte. Jesteśmy w tej chwili inicjatorami programów społecznych. Opozycja jest reaktywna: my coś proponujemy, dopiero do tego odnosi się opozycja - przekonywał wojewoda opolski Sławomir Kłosowski.
- Każda inicjatywa, która ma na celu wsparcie kondycji finansowej obywateli Polski i ich rodzin ma sens. Ale gdy mówi to odpowiedzialny rząd. Natomiast, gdy dziś analizujemy kondycję finansową państwa to mamy tutaj znak zapytania. Podejrzewam, że nikt w Polsce, łącznie z ministrem finansów nie jest w stanie określić poziomu długu publicznego. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie czy stać nas na to wszystko? - mówił poseł Ryszard Galla (Mniejszość Niemiecka).
- W tej kampanii przede wszystkim powinno dominować hasło "wiarygodność". Te obietnice, które dziś składa opozycja, wtórne wobec deklaracji rządu Zjednoczonej Prawicy, nijak się mają do tego, jak te partie zachowywały się, gdy rządziły. Obywatele mają już świadomość tego, że deklaracje które dziś rząd Zjednoczonej Prawicy składa, zostaną zrealizowane - podkreślał Sławomir Batko ( Suwerenna Polska ).
- Trzeba powiedzieć ludziom wprost: to nie są wybory o to jak będzie wyglądał przyszły budżet, jaka będzie dyscyplina finansowa tego budżetu, o programy socjalne, to są wybory o elementarną wolność, o demokrację, o praworządność, o wolność słowa, prawa mniejszości. I nic nie jest tak szkodliwego dla budżetu państwa jak rządy PiS-u, czyli punktem wyjścia jest odsunięcie PiS-u od władzy - powiedział poseł Witold Zembaczyński (.N/Koalicja Obywatelska ).
- Zgadzam się, że słowem-kluczem przed wyborami i w czasie wyborów powinno być słowo "wiarygodność". I tej wiarygodności PiS-owi i "Skłóconej Prawicy" kompletnie brakuje. Prezes Kaczyński i premier Morawiecki w sposób histeryczny robią ucieczkę do przodu, próbując kupić wyborców kolejnymi obietnicami. Gdyby tak było, że jest wspaniale, że sytuacja gospodarcza jest stabilna, to poparcie dla "Skłóconej Prawicy" przekraczałoby 50 proc. , a tymczasem wciąż topnieje - stwierdził poseł Tomasz Kostuś (Platforma Obywatelska/Koalicja Obywatelska).
- Gdy finanse państwa na to pozwalały, myśmy zawsze byli za wprowadzaniem programów socjalnych. To jest pierwsza kampania wyborcza, która będzie się odbywać przy takim stanie finansów publicznych. Jeżeli nie można określić do końca jakie jest zadłużenie kraju...Nie jest prawdą, że opozycja nie ma programu. Myśmy już dawno przedstawili program "Uczciwa Polska", w którym podkreślamy jedną rzecz: praca musi się opłacać - wskazał Stanisław Rakoczy (Polskie Stronnictwo Ludowe).