Tak Mateusza wspomina Przemysław Krawiec, jeden z jego byłych trenerów w Techniku Głubczyce.

- Był bardzo ambitnym i sprawnym dzieckiem. Z naszej obserwacji trenerów wynikało, że będzie to zawodnik może na miarę Przemka Wachy. Tak wtedy żeśmy myśleli. Mateusz robił bardzo szybkie postępy, które nas zadziwiały, bo on to robił tak naturalnie, jakby to wcześniej już potrafił.

- W całym turnieju nasz reprezentant spisywał się rewelacyjnie. We wszystkich meczach stracił zaledwie jednego seta – dodaje szkoleniowiec.

- Pierwsze pojedynki, to była miażdżąca przewaga Mateusza, który niepodzielnie rządził na boisku. Dopiero rywal w półfinale, Portugalczyk sprawił problemy, bo pojedynek trwał około 70 minut, ale ta walka zakończyła się zwycięstwem Mateusza w trzech setach. Finał z Francuzem, to drugie starcie Mateusza z nim na tych mistrzostwach. Wcześniej zagrał w turnieju drużynowym, gdzie zwyciężył w dwóch setach. Tym razem również stanął na wysokości zadania. Pojedynek był bardziej zacięty, ale również Mateusz wygrał w dwóch setach. Także jesteśmy bardzo dumni.

Broniący obecnie barwy ABRM Warszawa zawodnik jest wielką nadzieją tej dyscypliny sportu. W światowym rankingu juniorów zajmuje 10. miejsce, a na niedawnych mistrzostwach świata w Chinach w tej kategorii wiekowej jako jedyny przedstawiciel z Europy awansował do najlepszej szesnastki. Mateusz Golas jest też najmłodszym w historii mistrzem Polski seniorów.