PSL obawia się o bezpieczeństwo żywnościowe kraju
- Konieczne jest upłynnienie tego, co jest w magazynach - tak uważają przedstawiciele opolskich struktur PSL, którzy odnoszą się do sytuacji związanej ze zbożem z Ukrainy, które trafiło do Polski. Ich zdaniem zagraża to bezpieczeństwu żywnościowemu naszego kraju.
- Przez taką sytuację może dojść do szantażu - mówi Marcin Oszańca, prezes opolskich struktur PSL. - Jeżeli uzależnimy się od importu zboża, ale to też nie tyczy tylko zboża, bo tak samo do Polski spływają jaja oraz drób, to może być to jeden z elementów szantażu. Jeszcze, gdybyśmy wspierali rolników z Ukrainy, to może nie byłoby aż tak źle. Natomiast właścicielem większości gruntów na Ukrainie są zagraniczne, europejskie i światowe koncerny.
- W tej chwili do Polski płynie zboże z agroholdingów. To one zawiadują transportem i one mają te możliwości, aby to zboże tutaj popłynęło - dodaje Adam Warzecha, sekretarz opolskiego PSL-u.
- Rolnicy dalej nie mają jakiekolwiek pomocy, ani nawet jej namiastki. Firmy, które skupują, oświadczają, że one oczywiście skupią to zboże po tej cenie, jaka jest, ale odbiorą je od rolników dopiero za 17-18 tygodni. To jest wrzesień, październik, to jest już grubo po żniwach.
Dodajmy, że premier Mateusz Morawiecki w sobotę (01.04) podkreślił, że państwo działa, by zabezpieczyć rolników przed najbliższymi żniwami i zapewnić im opłacalność produkcji. Zapewnił, że Polska organizuje wspólne działania na rynku europejskim. Dodatkowo premierzy Polski, Węgier, Rumunii i Słowacji oraz prezydent Bułgarii wystosowali list do przewodniczącej Komisji Europejskiej, w którym domagają się zwiększenia unijnego wsparcia finansowego dla producentów rolnych, którzy odnotowali straty i są zagrożeni utratą płynności z powodu napływu ukraińskiej żywności do Wspólnoty.
- W tej chwili do Polski płynie zboże z agroholdingów. To one zawiadują transportem i one mają te możliwości, aby to zboże tutaj popłynęło - dodaje Adam Warzecha, sekretarz opolskiego PSL-u.
- Rolnicy dalej nie mają jakiekolwiek pomocy, ani nawet jej namiastki. Firmy, które skupują, oświadczają, że one oczywiście skupią to zboże po tej cenie, jaka jest, ale odbiorą je od rolników dopiero za 17-18 tygodni. To jest wrzesień, październik, to jest już grubo po żniwach.
Dodajmy, że premier Mateusz Morawiecki w sobotę (01.04) podkreślił, że państwo działa, by zabezpieczyć rolników przed najbliższymi żniwami i zapewnić im opłacalność produkcji. Zapewnił, że Polska organizuje wspólne działania na rynku europejskim. Dodatkowo premierzy Polski, Węgier, Rumunii i Słowacji oraz prezydent Bułgarii wystosowali list do przewodniczącej Komisji Europejskiej, w którym domagają się zwiększenia unijnego wsparcia finansowego dla producentów rolnych, którzy odnotowali straty i są zagrożeni utratą płynności z powodu napływu ukraińskiej żywności do Wspólnoty.