Zepchnął kolegę z dachu, czym doprowadził do jego śmierci? Ruszył proces przed sądem w Opolu
W trakcie kłótni miał zepchnąć kolegę z dachu i tym samym doprowadzić do jego śmierci. Do tego tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w lipcu ubiegło roku w Głubczycach. Dziś (01.06) przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył proces w tej sprawie. Jednak nim on się rozpoczął, trzeba było doprowadzić oskarżonego przy pomocy policjantów, bo sam się nie stawił na salę rozpraw. 37-letniemu Sławomirowi G. grozi kara nawet dożywocia.
- Syna przeżywam, a teraz przeżywam to, czy ta sprawiedliwości będzie taka, jaka powinna być. Te wszystkie procedury, które są, to nie są w porządku. Prokuratura dała nakaz aresztu na trzy miesiące, a 2 listopada przyszło do mnie pismo, że ten, który zabił mojego syna, będzie badany psychiatrycznie. Przyjechałem do prokuratury, a pani prokurator informuje mnie, że bez jej wiedzy 2 października został on wypuszczony.
Z zeznań ojca wynikało, że jego syn został zamordowany w nocy, a jego ciało znaleziono nad ranem. Informację o wypadku otrzymał od znajomego, który poinformował go, że jego syn spadł z dachu. Zamordowany miał znać się z oskarżonym.
- Naszym zdaniem oskarżony przyczynił się do tego, że pokrzywdzony spadł z dachu budynku dworca - dodaje Anna Panasińska, zastępca Prokuratora Rejonowego w Głubczycach.
- Z zeznań świadka wynika, że oskarżony przyznał się temu świadkowi, że zepchnął pokrzywdzonego z tego dachu, po czym na skutek poniesionych obrażeń pokrzywdzony zmarł. Nie rozważaliśmy pobicia ze skutkiem śmiertelnym, ponieważ nie doszło na tym dachu do żadnej bójki pomiędzy sprawcą a pokrzywdzonym, z tego, co zdołała ustalić prokuratura.
Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 27 lipca.