Akcję zaczęli organizować własnymi siłami, ale otrzymali też wsparcie firm, organizacji i przełożonych. Policjanci codziennie pokonywali trasę liczącą około 100 kilometrów. - Najtrudniej było pierwszego dnia, kiedy padał rzęsisty deszcz - wspomina starszy sierżant Radosław Chmielewski. - Byliśmy tak zmęczeni, że były momenty, że już na samym początku chcieliśmy zaprzestać tej akcji, ale wspieraliśmy się nawzajem i dojechaliśmy do celu. Kolejne dni były już troszeczkę lepsze. Świeciło miejscami słońce. Byliśmy tak ukształtowani pozytywnie, że daliśmy już radę - dodaje.

Policjanci odwiedzali komisariaty, aby zachęcić innych funkcjonariuszy do pomocy Laurze.

-Ciepło reagowali też ludzi spotkani po drodze - mówi młodszy aspirant Błażej Sołtys. - Była taka sytuacja, że widział nas mężczyzna podczas obiadu. Podszedł do nas i zapytał, co to za akcja. Opowiedzieliśmy mu o Laurze i naszym przedsięwzięciu. Fajne było to, że od razu wyciągnął telefon i zadzwonił do żony zapytać się, ile może przelać pieniędzy na ten cel. Zadzwonił też do przedstawiciela lokalnych mediów i parę minuty pojawił się dziennikarz, który przeprowadził z nami rozmowę i powiedział, że nagłośni temat w lokalnych mediach - dodaje.


Wsparcia Laurze można udzielać za pośrednictwem fundacji na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis dokonując wpłaty na podany numer konta (86 1600 1101 0003 0502 1175 2150) z dopiskiem "Laura Biel" lub poprzez portal www.siepomaga.pl.