Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2012-12-20, 12:51 Autor: Radio Opole

Koniec świata

Kalendarz
Kalendarz
Coraz bliżej końca świata, zapowiadanego przez Indian Majów i kolorowe gazety. To ma się stać już 21 grudnia, czyli w najbliższy piątek.

Choć, jak ostatnio widzimy w telewizyjnych blokach reklamowych, nawet Indianie, pod wpływem pewnego koncernu samochodowego odwołali swoje katastroficzne wróżby i teraz straszą nas już tylko gazety. Ciekawe, czym i w jakich ilościach zapłacili samochodziarze Indianom. Kiedyś, na Dzikim Zachodzie, brano ich na paciorki i wódkę. Dziś pewnie dostaną po wypasionej limuzynie, no ale co z gorzałką? Przecież w stanie wskazującym siadać za kółkiem nie wolno, a Indianie na dodatek lubią tak zaprawić, że to wskazanie jest... ho, ho, ho... prawie jak na polskim weselu.

Ja nie wiem, czy dobrze robię, kpiąc sobie tutaj z tego końca świata, bo ludzie przezorni, a do takich należą miliarderzy, wykupują jednak na gwałt podziemne bunkry i inne luksusowe nory, w których przeczekać chcą najbliższy piątek i to, co ma nastąpić po nim. Czy komuś, kto zarobił trzy miliardy dolarów na przykład na kretyńskim dzwonku na komórkę albo osiemset milionów na grze polegającej na codziennym komputerowym podlewaniu komputerowej wizualizacji kwiatka, można odmówić sprytu i zapobiegliwości? Chyba nie...

Może zatem zamiast się tu wymądrzać i wymałpiać, powinienem i ja wykopać sobie jakąś piwniczkę i znieść do niej, no właśnie, co? Z książek na pewno całego Conrada, Hemingwaya, Bobkowskiego, Rylskiego, Stasiuka, Herberta i tak, tak, nie śmiejcie się, Iwaszkiewicza. Muzyka? Hendrix, Miles Davis, Gustaw Mahler, Mozart i polski rock lat 80. Ale nie dlatego, że taki wyrafinowany, ale że młodość się przypomina. Z dzieł sztuki zabrałbym jeszcze czarnego Hugo Bossa, mówię o perfumach, bo w dziedzinie pięknego zapachu niczego wznioślejszego ludzkość się nie dorobiła. Że po co mi Hugo w piwnicy? A po co mi tam Mahler?

A do jedzenia: polskie kabanosy, suszona myśliwska, krakowska parzona i polskie ogórki marynowane plus tradycyjna konserwa turystyczna (ta z zieloną etykietą) i kuksu. Co ja zrobię, że mam taki spaczony gust? No i śledzie koniecznie. Skoro już mam umierać w tym schronie, to tylko ze smakiem matjasa w oleju na podniebieniu.

Ale, żeby było dużo cebuli, proszę pani.

Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2012-05-28, godz. 11:41 Co można jeszcze uporządkować Wyżywałem się tu jakiś czas temu na pośle od Palikota, który miał pomysł, aby rowery były poddawane obowiązkowym okresowym przeglądom technicznym na… » więcej 2012-05-28, godz. 11:38 Bilecie, Bogu Mój! Im bliżej Euro, tym bardziej wszystko staje się wokół okrągłe i łaciate. Jak piłka właśnie. » więcej 2012-05-24, godz. 14:27 Trwożymy się na zapas? Lubimy wyrzekać przy grillu, że świat stracił swoją intymność, bo zewsząd atakują nas plagą informacji. » więcej 2012-05-23, godz. 14:12 Niech jedzą ciastka! Moją najulubieńszą powieścią polskiej literatury współczesnej jest „Jak zostałem pisarzem” Andrzeja Stasiuka, a w niej opis nocnego pociągu do Zakopanego… » więcej 2012-05-22, godz. 15:46 4 166 lat ! Całą niedzielę spędziłem na oglądaniu „Rodziny Soprano”, który to film dodawała swego czasu do swych egzemplarzy pewna gazeta. » więcej 2012-05-21, godz. 12:29 Jarzębiny są spoko To, co za chwilę powiem, zapisałem sobie o świcie z pewną taką nieśmiałością, ba, wręcz ze strachem, żeby nie być posądzonym o wioskę, obciach i… » więcej 2012-05-21, godz. 08:26 Our belkot strategy Opolska Galeria Sztuki Współczesnej zafrasowała się, że w strategii rozwoju miasta, która ma wyznaczać priorytety dla Opola, nie ma słowa o kulturze. » więcej 2012-05-21, godz. 07:58 To przywróćmy też Hilter Zee Mieszkam w cudownej okolicy, gdzie przez las mam zaledwie cztery kilometry do jeziora, które za Niemca przez pewien czas nazywało się Hitler Zee. » więcej 2012-05-16, godz. 15:48 Przerąbane, wyrąbane Jedną z najgorszych odmian polemistów publicystycznych są tak zwani szantażyści moralni. » więcej 2012-05-14, godz. 13:44 J&J, czyli job and jail Inspiracją dzisiejszego felietonu był hecowny list od czytelnika aż z Londynu, felieton zaś dedykuję tym wszystkim, którzy rozmiękczeni minionym weekendem… » więcej
6789101112
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »