Coraz więcej murali w Opolu. Grupa Murki zrealizowała projekt "Muzyka w mieście"
Sześć nowych murali zdobi od niedawna pięć punktów Opola. Nieformalna grupa Murki realizowała projekt "Muzyka w mieście" przez półtora miesiąca - od połowy września do końca października.
Malowidła można oglądać przy ulicach: Licealnej, Rybackiej, Kolejowej, na skrzyżowaniu ulicy Oleskiej i Czaplaka oraz na Ostrówku. - Pomagali nam wolontariusze, ale mieliśmy też gości, między innymi kolegę z Portugalii czy znajomych z Brzegu - mówi Patrycja Kostyra, działająca od kilku miesięcy w Murkach.
- Chcieliśmy pobawić się nieco i dać trochę szczęścia sobie oraz innym, żeby miasto również zyskało. Opole ma reputację ośrodka muzycznego, a festiwal to jego największa marka. Poza tym jest wiele mniejszych inicjatyw i wydaje mi się, że Opole, jako miasto studenckie, pod względem muzyki czy zabawy powinno iść w tę stronę.
Patrycja Kostyra zwraca uwagę na zainteresowanie i reakcję mieszkańców na widok malowania ścian.
- Ludzie podchodzą, zagadują i zadają pytania. Wyrażają także swoje opinie – na przykład pani śmieje się z namalowanego psa, bo jej zdaniem, zwierzak ma śmieszny pyszczek. Ludzie zgadzają się z pomysłem lub nie, ale są zafascynowani i to jest najważniejsze. Przynajmniej coś przyciąga wzrok do ścian, które dotychczas były brzydkie lub nudne. To tylko ściany, a traktujemy je jak świętość - nie wolno tknąć. Okazuje się jednak, że ściana zaczyna żyć i jest ciekawsza po zrobieniu na niej czegoś.
Grupa Murki dostała na ten projekt niemal 5 tysięcy złotych dofinansowania z programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich i od Samorządu Województwa Opolskiego. Patrycja Kostyra zwraca jednak uwagę na uciążliwy brak rusztowania lub podnośnika.
- Chcieliśmy pobawić się nieco i dać trochę szczęścia sobie oraz innym, żeby miasto również zyskało. Opole ma reputację ośrodka muzycznego, a festiwal to jego największa marka. Poza tym jest wiele mniejszych inicjatyw i wydaje mi się, że Opole, jako miasto studenckie, pod względem muzyki czy zabawy powinno iść w tę stronę.
Patrycja Kostyra zwraca uwagę na zainteresowanie i reakcję mieszkańców na widok malowania ścian.
- Ludzie podchodzą, zagadują i zadają pytania. Wyrażają także swoje opinie – na przykład pani śmieje się z namalowanego psa, bo jej zdaniem, zwierzak ma śmieszny pyszczek. Ludzie zgadzają się z pomysłem lub nie, ale są zafascynowani i to jest najważniejsze. Przynajmniej coś przyciąga wzrok do ścian, które dotychczas były brzydkie lub nudne. To tylko ściany, a traktujemy je jak świętość - nie wolno tknąć. Okazuje się jednak, że ściana zaczyna żyć i jest ciekawsza po zrobieniu na niej czegoś.
Grupa Murki dostała na ten projekt niemal 5 tysięcy złotych dofinansowania z programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich i od Samorządu Województwa Opolskiego. Patrycja Kostyra zwraca jednak uwagę na uciążliwy brak rusztowania lub podnośnika.