"To są nasi sąsiedzi, a traktujemy ich jak braci i siostry". Marcin Ociepa w Radiu Opole o sytuacji na Białorusi
- W państwie demokratycznym nie ma miejsca na zastraszanie społeczeństwa - przypomniał w rozmowie "W cztery oczy" wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa odnosząc się do sytuacji na Białorusi.
- Aleksander Łukaszenka, który się odgraża bardzo mocno i oskarża Polskę o inspirowanie protestów jest w błędzie, bo my nie jesteśmy w ogóle zaangażowani w animowanie tych protestów, a autorami oporu społecznego są sami Białorusini, którzy stracili cierpliwość do dyktatora, który nimi rządzi - powiedział wiceszef resortu obrony Marcin Ociepa.
Jego zdaniem przekrój społeczny tych, którzy wychodzą na ulicę jest bardzo szeroki, a Aleksander Łukaszenka musi zdawać sobie sprawę, że Polska będzie się interesować rozwojem wypadków w tym kraju. - Jesteśmy bardzo blisko z sobą w sensie kulturowym, już nie mówiąc o licznej obecności Polaków mieszkających na Białorusi, przecież nieraz gościliśmy w Opolu Andżelikę Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi i zawsze będziemy się o nich upominać.
Wiceminister obrony narodowej nie miał wątpliwości, że prędzej czy później na Białorusi dojdą do głosu nowi przywódcy, którzy będą reprezentować demokratyczne wartości, a zaangażowanie państwa polskiego nie może zastąpić aktywności i zaangażowania samych Białorusinów. - Bardzo mocno trzymamy za nich kciuki i jesteśmy gotowi im pomagać.
Minister Ociepa nie miał wątpliwości, że Unia Europejska powinna mieć jednolite stanowisko w sprawie konieczności procesów demokratycznych w tym państwie i to się na szczęście dzieje, a Polska powinna pomagać w tworzeniu oddolnych inicjatyw demokratycznych także wśród ludzi młodych czy na przykład wspierać niezależne media.