Banery antyaborcyjne znowu w sądzie. Prokuratura nie chciała tego ścigać, więc zrobi to mieszkaniec
Opolanin chce, aby sąd ukarał działacza Fundacji Pro Prawo do Życia, zarzucając mu wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym, jazdę pod prąd, czy zatamowanie ruchu. Obwiniony Jan Bienias na przyczepie swojego samochodu miał baner ze zdjęciem przedstawiającym zakrwawione szczątki ludzkie po wykonanym zabiegu aborcji. Dzisiaj (25.02) przed Sądem Rejonowym w Opolu odbyła się kolejna rozprawa w tym procesie.
Opolska policja chciała ukarać sprawcę, ale wtedy sprawę przejął prokurator, który złożył wniosek o cofnięcie wniosku o ukaranie mężczyzny. Prokuratorzy dostali takie wytyczne z Prokuratury Krajowej, żeby reagować w podobnych do tej sprawach i cofać wnioski o ukaranie.
Sąd jednak uznał dzisiaj, że oskarżycielem posiłkowym może być w tym przypadku policjant Piotr Chwastowski, który podkreśla, że w tej sprawie występuje jako osoba prywatna.
- Mogę się zgodzić z założeniami tej kampanii, że aborcja jest złem. Nie może być stosowana jako antykoncepcja. Natomiast to nie jest ten sposób, w jaki należy to robić. Co byśmy zrobili, gdyby nasze ulice były pełne zdjęć rozszarpanych zwłok ludzkich z wypadków samochodowych z napisami "Piłeś, nie jedź". To też będzie kampania informacyjna, ale to nie o to chodzi - dodaje Piotr Chwastowski.
Obwinionym w tej sprawie jest kierowca wspomnianego samochodu i członek fundacji Pro Prawo do Życia, Jan Bienias.
- Dlaczego ja to robię? Uważam, że jest to społecznie potrzebne. Ludzie są zabijani, bo poczęte dzieci to ludzie. Często spotykamy się z argumentem, żebyśmy używali przekazu pozytywnego. Jednak wiem, że ten przekaz pozytywny nie działa w tej kwestii - dodaje Jan Bienias.
Dzisiaj sąd wysłuchał mów końcowych stron. Wyrok w tej sprawie poznamy 10 marca.
Sąd jednak uznał dzisiaj, że oskarżycielem posiłkowym może być w tym przypadku policjant Piotr Chwastowski, który podkreśla, że w tej sprawie występuje jako osoba prywatna.
- Mogę się zgodzić z założeniami tej kampanii, że aborcja jest złem. Nie może być stosowana jako antykoncepcja. Natomiast to nie jest ten sposób, w jaki należy to robić. Co byśmy zrobili, gdyby nasze ulice były pełne zdjęć rozszarpanych zwłok ludzkich z wypadków samochodowych z napisami "Piłeś, nie jedź". To też będzie kampania informacyjna, ale to nie o to chodzi - dodaje Piotr Chwastowski.
Obwinionym w tej sprawie jest kierowca wspomnianego samochodu i członek fundacji Pro Prawo do Życia, Jan Bienias.
- Dlaczego ja to robię? Uważam, że jest to społecznie potrzebne. Ludzie są zabijani, bo poczęte dzieci to ludzie. Często spotykamy się z argumentem, żebyśmy używali przekazu pozytywnego. Jednak wiem, że ten przekaz pozytywny nie działa w tej kwestii - dodaje Jan Bienias.
Dzisiaj sąd wysłuchał mów końcowych stron. Wyrok w tej sprawie poznamy 10 marca.