Radni z Opola apelują o nielikwidowanie SOR-u w Szpitalu Wojewódzkim. Dyskusja na sesji trwała ponad 4 godziny
Rada Miasta Opola jednogłośnie poparła apel dotyczący nielikwidowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu. Placówka ma zmienić się w izbę przyjęć 1 lutego przyszłego roku. Na sesji wywiązała się gorąca dyskusja.
Julian Pakosz, dyrektor do spraw lecznictwa w Szpitalu Wojewódzkim, wykluczył dalsze funkcjonowanie SOR-u.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz dostępnością, a właściwie brakiem dostępności, specjalistów wielu dziedzin medycznych, oświadczam, że uratowanie tego szpitalnego oddziału ratunkowego zgodnie z przepisami jest niemożliwe.
Zdaniem prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, wicemarszałek Roman Kolek nie chce utrzymania SOR-u. - To wynika wprost z jego wypowiedzi - ocenia Wiśniewski.
- Dojdzie więc do sytuacji, gdzie jeden szpital będzie przyjmować w jednej chwili nawet kilkanaście karetek. Jest realna i bardzo poważna obawa, że ludzie będą umierać, bo nie otrzymają pomocy w szpitalu lub ich stan zdrowia gwałtownie pogorszy się ze względu na zbyt późno udzieloną pomoc. Nie rozumiem tego stanowiska, ale jeszcze raz deklaruję chęć do rozmów pozwalających na utrzymanie SOR-u.
Roman Kolek odpowiada, że szpital po prostu nie spełnia kryteriów ministerialnych.
- Jestem przyzwyczajony do różnych opinii prezydenta, natomiast mamy obowiązujące prawo. Już w lipcu zwracałem uwagę na konieczność zmian oraz zabiegałem o nie w Ministerstwie Zdrowia. W międzyczasie pojawiły się informacje, że lekarze tego szpitala nie chcą pracować w warunkach zbyt dużej presji. Trzeba zwiększyć poziom finansowania i zaangażować większą liczbę lekarzy do pracy w opiece ambulatoryjnej.
Jerzy Pilarski, zastępca dyrektora opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, ocenia, że wszystkim zależy na utrzymaniu SOR-u, oprócz osób kierujących szpitalem.
- W mojej ocenie, problemem jest brak odpowiedniej kadry lekarskiej. To nie znaczy, że mamy zasypiać gruszek w popiele - należy szukać jakichś rozwiązań. Przykładem może być oleski szpital, który także miał duże kłopoty. W Oleśnie jednak potrafili pozyskać lekarzy, udowadniając, że można to zrealizować.
Apel jest kierowany między innymi do premiera, ministra zdrowia, wojewody i opolskich parlamentarzystów.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz dostępnością, a właściwie brakiem dostępności, specjalistów wielu dziedzin medycznych, oświadczam, że uratowanie tego szpitalnego oddziału ratunkowego zgodnie z przepisami jest niemożliwe.
Zdaniem prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, wicemarszałek Roman Kolek nie chce utrzymania SOR-u. - To wynika wprost z jego wypowiedzi - ocenia Wiśniewski.
- Dojdzie więc do sytuacji, gdzie jeden szpital będzie przyjmować w jednej chwili nawet kilkanaście karetek. Jest realna i bardzo poważna obawa, że ludzie będą umierać, bo nie otrzymają pomocy w szpitalu lub ich stan zdrowia gwałtownie pogorszy się ze względu na zbyt późno udzieloną pomoc. Nie rozumiem tego stanowiska, ale jeszcze raz deklaruję chęć do rozmów pozwalających na utrzymanie SOR-u.
Roman Kolek odpowiada, że szpital po prostu nie spełnia kryteriów ministerialnych.
- Jestem przyzwyczajony do różnych opinii prezydenta, natomiast mamy obowiązujące prawo. Już w lipcu zwracałem uwagę na konieczność zmian oraz zabiegałem o nie w Ministerstwie Zdrowia. W międzyczasie pojawiły się informacje, że lekarze tego szpitala nie chcą pracować w warunkach zbyt dużej presji. Trzeba zwiększyć poziom finansowania i zaangażować większą liczbę lekarzy do pracy w opiece ambulatoryjnej.
Jerzy Pilarski, zastępca dyrektora opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, ocenia, że wszystkim zależy na utrzymaniu SOR-u, oprócz osób kierujących szpitalem.
- W mojej ocenie, problemem jest brak odpowiedniej kadry lekarskiej. To nie znaczy, że mamy zasypiać gruszek w popiele - należy szukać jakichś rozwiązań. Przykładem może być oleski szpital, który także miał duże kłopoty. W Oleśnie jednak potrafili pozyskać lekarzy, udowadniając, że można to zrealizować.
Apel jest kierowany między innymi do premiera, ministra zdrowia, wojewody i opolskich parlamentarzystów.