Wiśniewski kontra Buła. Poszło o pieniądze na drogi, a skończyło się zdjęciem plakatów z autobusów MZK
Konflikt na linii prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski - marszałek Andrzej Buła trwa. Powodem jest 50 mln złotych na budowę dróg, które marszałek obiecał miastu, ale przeznaczył je na trasy wojewódzkie. Marszałek wyjaśnia, że powodem takiego rozwiązania były potrzeby w innych częściach regionu i wzrost cen na rynku budowlanym. Prezydent nie przyjmuje takich argumentów i podkreśla, że jeszcze w lutym ustalono, iż Opole otrzyma pieniądze. Nagle zmieniono decyzję.
Taki podział pieniędzy wzbudził emocje w opolskim ratuszu. Prezydent Arkadiusz Wiśniewski przekonuje: - Jeszcze nikt nigdy tak opolan nie okradł jak w tej chwili. jak oglądam filmy Barei, to nie sądziłem, że sam będę świadkiem takiego wydarzenia. W jednym z filmów tego reżysera jest scena, podczas której słyszymy jak szatniarz mówi: "Nie mamy pana płaszcza i co pan nam zrobi". Bareja wiecznie żywy. Tylko, że teraz Bareją jest marszałek Andrzej Buła - mówił prezydent miasta.
Marszałek województwa na konferencji prasowej ripostował, że każdy ma prawo wypowiedzieć swoją opinię. - Ja nigdy nie namawiałem, by poprzez swoje wypowiedzi sprawić przykrość swoim konkurentom politycznym i nie zmienię swojego stanowiska - mówił Andrzej Buła.
Arkadiusz Wiśniewski twierdzi, że z 600 mln złotych, jakie woj. opolskie otrzymało z Unii na remonty dróg wojewódzkich w latach 2014-2020, Opole nie otrzymało ani grosza. - Oczywiście padają ze strony marszałka różne argumenty, ale przypomnę, że jeszcze w lutym zapewniano nas, że Opole będzie mogło wystartować w konkursie o pieniądze i będziemy mogli składać projekty na remont chociażby ulicy Strzeleckiej.
Marszałek zwraca uwagę, że Opole na lata 2014-2020 otrzymało z Regionalnego Programu Operacyjnego 342 mln złotych. Za te pieniądze wyremontowano m.in. ulicę Krakowską czy Niemodlińską.
Przedstawiciele ratusza przekonują, że to inna pula pieniędzy i utrzymują, że z kwoty przeznaczonej na drogi wojewódzkie, Opole nie dostało ani grosza. - Ja z ostatnią decyzją marszałka się nie godzę, ponieważ moim obowiązkiem jest dbanie o dobro opolan - mówi Wiśniewski.
Głos w sprawie inwestycji na drogach wojewódzkich zabrała wiceprezydent Opla Małgorzata Stelnicka. - Pan marszałek informował nas, że z naboru wyremontujemy m.in. ulicę Strzelecką w Opolu. - To nie jest nasz wymysł, przecież korespondencja w tej sprawie trwa od 2017 roku i są pewne deklaracje ze strony urzędu marszałkowskiego, dlatego jesteśmy bardzo zaskoczeni, że ta sprawa dzisiaj tak wygląda.
Zdaniem wiceprezydent ta sytuacja pokazuje, że wszystkie drogi wojewódzkie w regionie są ważne, poza Opolem. Wicemarszałek Szymon Ogłaza odpowiada, że nigdy wśród priorytetów samorządu województwa nie było remontu ulicy Strzeleckiej. Miasto uważa, że efektem sporu na linii prezydent - marszałek będzie wstrzymanie remontu skrzyżowania ulicy Ozimskiej z Katowicką.
Spór o pieniądze na drogi przybrał też inny wymiar. Prezydent podjął decyzje, aby ściągnąć plakaty wyborcze Andrzeja Buły z autobusów Miejskiego Zakładu Komunikacji. - Skoro marszałek nie chce remontować dróg to trudno, żeby jego plakaty jeździły po dziurawych drogach - uzasadniał prezydent.
- Chyba teraz można już postawić znak równości między Arkadiuszem Wiśniewskim i Prawem i Sprawiedliwością - skomentował marszałek.
Arkadiusz Wiśniewski odnosząc się do pustych miejsc reklamowych na autobusach MZK ripostował: - To miejsce jest dla innych kandydatów Koalicji Europejskiej.
Arkadiusz Wiśniewski na konferencji prasowej zapowiedział zwołanie nadzwyczajnej sesji. Najpóźniej za tydzień również radni Opola mają odnieść się do decyzji marszałka.