Wojciechów numerem jeden w Polsce. Najlepiej wydali pieniądze z funduszu sołeckiego
Wojciechów ma najlepszy projekt w Polsce. Chodzi o plac rekreacyjno-sportowy "Chatka pod brzozami", który wygrał w konkursie na najlepszą inicjatywę sfinansowaną z funduszu sołeckiego.
Dzięki budowie rozpoczętej w 2010 roku powstała wiata ze stołami i ławkami, boiska, ogródek zielony i mini-plaża.
- Co roku przeznaczaliśmy na ten cel część funduszu sołeckiego - mówi sołtys Edeltrauda Zug. - To wystarczało na zakup materiału, więc musiałam zwrócić się do moich kochanych mieszkańców z prośbą o pomoc w wykonaniu. Nie od razu mieliśmy rozpisany plan prac na osiem lat. Co roku przy dzieleniu funduszu sołeckiego zastanawialiśmy się, co dobudować. Przychodzili wszyscy, więc cała wieś walnie przyczyniła się.
Artur Świtała, właściciel firmy budowlanej, dodaje, że miejscowi przedsiębiorcy współpracowali ze sobą bez przeszkód.
- Nie mieliśmy jakichkolwiek trudności. Wystarczył jeden telefon między sobą lub do znajomych firm i wszystko funkcjonowało bardzo dobrze. Każdy przyszedł i pomógł z miłą chęcią. Pracowaliśmy całe dnie, żeby popchnąć do przodu kolejne etapy przez zrobienie dachu lub zabudowy. Staraliśmy się wykonać to naprawdę sumiennie.
Mieszkańcy Wojciechowa podkreślają pozytywną atmosferę towarzyszącą wspólnej pracy na rzecz wsi.
Przekonują, że wystarczył sms od sołtys, aby zgłosić się do pomocy. Radość i optymizm pozostałych mieszkańców motywowały do pracy, którą w takich okolicznościach nazywają nawet przyjemnością. Mężczyźni zajmowali się pracami fizycznymi, a kobiety dbały o jedzenie oraz napoje. Wszyscy chcieli, żeby wsi było piękniej i bardziej wesoło.
Na "Chatkę pod brzozami" wydano łącznie ponad 250 tysięcy złotych, gdzie fundusz sołecki stanowił blisko 120 tysięcy, a mieszkańcy dołożyli ponad 100 tysięcy.
- Co roku przeznaczaliśmy na ten cel część funduszu sołeckiego - mówi sołtys Edeltrauda Zug. - To wystarczało na zakup materiału, więc musiałam zwrócić się do moich kochanych mieszkańców z prośbą o pomoc w wykonaniu. Nie od razu mieliśmy rozpisany plan prac na osiem lat. Co roku przy dzieleniu funduszu sołeckiego zastanawialiśmy się, co dobudować. Przychodzili wszyscy, więc cała wieś walnie przyczyniła się.
Artur Świtała, właściciel firmy budowlanej, dodaje, że miejscowi przedsiębiorcy współpracowali ze sobą bez przeszkód.
- Nie mieliśmy jakichkolwiek trudności. Wystarczył jeden telefon między sobą lub do znajomych firm i wszystko funkcjonowało bardzo dobrze. Każdy przyszedł i pomógł z miłą chęcią. Pracowaliśmy całe dnie, żeby popchnąć do przodu kolejne etapy przez zrobienie dachu lub zabudowy. Staraliśmy się wykonać to naprawdę sumiennie.
Mieszkańcy Wojciechowa podkreślają pozytywną atmosferę towarzyszącą wspólnej pracy na rzecz wsi.
Przekonują, że wystarczył sms od sołtys, aby zgłosić się do pomocy. Radość i optymizm pozostałych mieszkańców motywowały do pracy, którą w takich okolicznościach nazywają nawet przyjemnością. Mężczyźni zajmowali się pracami fizycznymi, a kobiety dbały o jedzenie oraz napoje. Wszyscy chcieli, żeby wsi było piękniej i bardziej wesoło.
Na "Chatkę pod brzozami" wydano łącznie ponad 250 tysięcy złotych, gdzie fundusz sołecki stanowił blisko 120 tysięcy, a mieszkańcy dołożyli ponad 100 tysięcy.