Pracownicy administracyjni Sądu Rejonowego w Opolu nie przyszli do pracy. W ten sposób protestują przeciw niskim płacom
Pracownicy administracyjni Sądu Rejonowego w Opolu nie przyszli do pracy. Jedni wysłali zwolnienia chorobowe a inni poszli oddać krew. W ten sposób kadra protestuje przeciw niskim płacom.
Prezes sądu Hubert Frankowski nie popiera formy protestu, ale podkreśla, że rozumie żądania pracowników ponieważ - jego zdaniem - zarobki na poziomie 1700 złotych na rękę miesięcznie nie zachęcają do pracy w tej instytucji.
- Dzisiaj na 130 urzędników, w pracy nie pojawiło się 100, czyli bardzo duża grupa, bo to 4/5 pracowników - mówi Hubert Frankowski. - Dzisiaj mieliśmy 20 spraw, ale odbyło się 7, ponieważ zabrakło pracowników do protokołowania. Od wielu lat docierają do nas sygnały od kadry administracyjnej, która narzeka na niskie pensje. To doprowadziło do tego, że brakuje chętnych do pracy. Obecnie nasze wynagrodzenia nie są konkurencyjne wobec sieci spożywczych a przecież mamy reprezentować wymiar sprawiedliwości. Nie popieramy tego protestu ale rozumiemy te sygnały - podkreślił prezes Hubert Frankowski, który zaznaczył, że akcja jest oddolna i nie była organizowana przez związki zawodowe.
Jego zdaniem taka sytuacja może potrwać do końca tygodnia a więc można się spodziewać, że rozprawy zaplanowane na najbliższe dni nie odbędą się.
- Dzisiaj na 130 urzędników, w pracy nie pojawiło się 100, czyli bardzo duża grupa, bo to 4/5 pracowników - mówi Hubert Frankowski. - Dzisiaj mieliśmy 20 spraw, ale odbyło się 7, ponieważ zabrakło pracowników do protokołowania. Od wielu lat docierają do nas sygnały od kadry administracyjnej, która narzeka na niskie pensje. To doprowadziło do tego, że brakuje chętnych do pracy. Obecnie nasze wynagrodzenia nie są konkurencyjne wobec sieci spożywczych a przecież mamy reprezentować wymiar sprawiedliwości. Nie popieramy tego protestu ale rozumiemy te sygnały - podkreślił prezes Hubert Frankowski, który zaznaczył, że akcja jest oddolna i nie była organizowana przez związki zawodowe.
Jego zdaniem taka sytuacja może potrwać do końca tygodnia a więc można się spodziewać, że rozprawy zaplanowane na najbliższe dni nie odbędą się.