Wszawica wciąż obecna w opolskich szkołach i przedszkolach
Wszawica to wciąż aktualny problem w opolskich szkołach. Tymczasem jak alarmują nasi słuchacze pielęgniarki i wychowawcy szkolni nie mogą sprawdzać głów dzieci, bo niektórzy rodzice nie wyrażają na to zgody.
- Kiedy zauważyłam u syna wszawicę powiedziałam o tym nauczycielce - mówi jedna z opolskich matek. - Stwierdziła, że będzie dyskretnie sprawdzała dzieciom głowy. Niektórzy rodzice sobie tego nie życzą. Teoretycznie nie mogą, dyskretnie tak. Jak już nie dawali sobie w przedszkolu rady z wszawicą, oficjalnie wywieszono kartkę, że przychodzi pani pielęgniarka i będzie dzieciom sprawdzać głowy.
- W porównaniu z poprzednimi latami, poprzednim dziesięcioleciem, to znikomy procent mamy zarażonych - mówi pielęgniarka w jednej z opolskich podstawówek. - Wszawica może dotknąć każdego. Jeśli ktoś jest czujny, dba o higienę, to następnego dnia już wie, że coś mu chodzi po głowie. Kupi preparat i nie ma problemu, ale niestety, jeśli tego nie zauważymy, to wystarczy tydzień lub dwa i problem jest duży.
Rodzice apelują - sprawdzajmy głowy naszych dzieci. Tylko systematyczna kontrola pozwala ograniczyć skalę problemu.