"Rolniczak" w Bogdańczowicach obchodził jubileusz 70-lecia
![Szkoła rolnicza w Bogdańczowicach świętowała jubileusz 70. lat istnienia [fot. Mariusz Chałupnik]](public/info/2018/2018-10-26_154055735010.jpg)
Szkoła rolnicza w Bogdańczowicach świętowała jubileusz 70. lat istnienia [fot. Mariusz Chałupnik]
Ponad 5 tysięcy absolwentów, w tym ponad 600 pszczelarzy. Sukcesy edukacyjne, sportowe. Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Bogdańczowicach obchodził 70-lecie istnienia.
W uroczystościach udział wzięło blisko 200 osób – oficjele, uczniowie, absolwenci i nauczyciele.
- Zaczęłam w 1968 roku, jak miałam 16 lat - mówi Halina Szwemer, absolwentka. - To było wtedy 2-letnie technikum. Cudowne wspomnienia. Szczególnie praktyki w sadzie z panem Ziomkiem. To było cudowne.
- Pracowałem najpierw w białostockim, gdzie odrabiałem nakaz pracy - mówi Rudolf Kania, były nauczyciel. - Potem trafiłem tu do Bogdańczowic. Posłuszeństwo, dyscyplina, subordynacja, karność. To była podstawa. Kładłem wielki nacisk na wychowanie.
- Atmosfera w szkole była bardzo fajna - przekonuje Tomasz Majer, absolwent. - Nie zawsze były piękne chwile, ale wspominam bardzo dobrze.
- Kiedyś rodzice brali czynny udział w uroczystościach - dodaje Bronisława Piśla, była wicedyrektor szkoły. - Na wigilię potrafiły mamy przywozić potrawy, takie jakie były w ich domach. Były tradycje śląskie, wschodnie, z różnych rejonów.
Podczas obchodów jubileuszu odsłonięto pomnik uświetniający 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości.
- Zaczęłam w 1968 roku, jak miałam 16 lat - mówi Halina Szwemer, absolwentka. - To było wtedy 2-letnie technikum. Cudowne wspomnienia. Szczególnie praktyki w sadzie z panem Ziomkiem. To było cudowne.
- Pracowałem najpierw w białostockim, gdzie odrabiałem nakaz pracy - mówi Rudolf Kania, były nauczyciel. - Potem trafiłem tu do Bogdańczowic. Posłuszeństwo, dyscyplina, subordynacja, karność. To była podstawa. Kładłem wielki nacisk na wychowanie.
- Atmosfera w szkole była bardzo fajna - przekonuje Tomasz Majer, absolwent. - Nie zawsze były piękne chwile, ale wspominam bardzo dobrze.
- Kiedyś rodzice brali czynny udział w uroczystościach - dodaje Bronisława Piśla, była wicedyrektor szkoły. - Na wigilię potrafiły mamy przywozić potrawy, takie jakie były w ich domach. Były tradycje śląskie, wschodnie, z różnych rejonów.
Podczas obchodów jubileuszu odsłonięto pomnik uświetniający 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości.
