Najpierw zgwałcił, a później zabił swoją żonę? Ruszył proces
51-letni Jarosław S. podejrzewał, że zdradza go żona. 20 grudnia 2016 roku - zdaniem prokuratury - mężczyzna najpierw zgwałcił, a później udusił kobietę. Dodajmy, że sam zgłosił się na policję. Biegli psychiatrzy uznali, że w trakcie popełniania czynu miał ograniczoną poczytalność.
- 21 grudnia w godzinach porannych, Jarosław S. zgłosił się na policję w Brzegu. Powiedział policjantom, że zabił swoją żonę. Przesłuchany przyznał się do zabójstwa. Stwierdził przed prokuratorem, że dodatkowo zgwałcił swoją żonę. Na ponownym przesłuchaniu nie przyznał się do zgwałcenia - dodał prokurator Rybicki.
Oskarżony na rozprawie przyznał się do zabójstwa, ale nie przyznał się do gwałtu. W swoich wyjaśnieniach stwierdził, że zaraz przed zabójstwem dopytywał żonę, czy rozmówiła się ze swoim kochankiem. Wtedy kobieta zagroziła, że odejdzie.
- Powiedziała, że odchodzi i zaczęła się przepychanka przy wejściu do sypialni. Rzuciłem się na nią i zacząłem dusić - relacjonował oskarżony.
Za zabójstwo grozi mu nawet dożywocie. Jednak ze względu na ograniczoną poczytalność Jarosława S., sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. Proces rozpoczął się dzisiaj (26.02) przed Sądem Okręgowym w Opolu.