Opolscy politycy o języku nienawiści w publicznej debacie
Co zrobić, żeby wyciszyć mowę nienawiści? O tym rozmawiali opolscy politycy w Niedzielnej Loży Radiowej.
Poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla podkreślił, że w ostatnich latach zbyt wiele takich sytuacji ma miejsce.
- Wszyscy, którzy biorą udział w jakimkolwiek dyskursie politycznym powinni wziąć sobie na wstrzymanie - stwierdził Galla.
- Ludzie powinni zacząć się wyciszać i zacząć rozmawiać - wskazał z kolei Robert Tistek z ugrupowania Kukiz'15. - Dopóki nie siądziemy i nie zaczniemy normalnie rozmawiać bez wytykania sobie błędów, tylko patrząc na to, co możemy zrobić, dopóty nie będziemy normalnie rozmawiać bez mowy nienawiści - wyjaśnił swoją tezę.
Antoni Konopka z Polskiego Stronnictwa Ludowego zwrócił natomiast uwagę, że jego ugrupowanie daje dobry przykład jak powinna wyglądać debata.
- Poszanowanie prawa, poszanowanie swojego przeciwnika, współpraca i dialog to są prawdziwe recepty na rozwiązanie tego problemu. Dlatego potrzebny jest kubeł zimnej wody - stwierdził przedstawiciel PSL.
Witold Zembaczyński z Nowoczesnej wskazał, że mowa nienawiści niestety idzie z góry, czego przykładem jest słynna wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w której obraża opozycję.
- Nowoczesna złożyła wniosek w postaci konkretnej ustawy, która ma zamiar ukrócić mowę nienawiści. Chodziło o zmianę w kodeksie karnym, żeby nikt nie mógł być znieważany. Przygotowaliśmy i skonsultowaliśmy tę ustawę z wieloma środowiskami, ale PiS wyrzucił ją w pierwszym czytaniu do śmieci - powiedział.
Natomiast zdaniem posła PO Tomasza Kostusia najwyższy czas zakończyć wojnę polsko-polską.
- Dewastuje ona i wyniszcza nasz kraj. W obliczu współczesnych zagrożeń, wyzwań i tego przed czym Polska stoi, ta wojna jest bardzo groźna, bo to nie tylko przykład od liderów i tych, którzy wyznaczają pewnego rodzaju standardy w polityce, ale to również rola mediów, które niestety podgrzewają tego typu emocje - podkreślił.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Sławomir Kłosowski stwierdził, że jest to bardzo poważny problem, bo im więcej młodych, świeżych osób trafia do polityki, tym język jest bardziej ostry, hejterski i drastyczny.
- Jeżeli politycy nie będą potępiać tego typu zdarzeń, jak to, które miało miejsce choćby w biurze pana posła Kostusia, a zasługują one jednoznacznie na potępienie, to niestety do tego typu zjawisk może dochodzić - zaznaczył.
Przypomnijmy, że mężczyźnie, który wtargnął do biura posła Kostusia i groził, że zabije Borysa Budkę i zrobi porządek z całą Platformą Obywatelską, przedstawiono zarzut kierowania gróźb bezprawnych wobec grupy osób z powodu ich przynależności politycznej i grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.