Jedna z najciekawszych brytyjskich grup grających jazz rock i fusion. Było jednak coś, co wyróżniało ją spośród innych i sprawiało, że nie trzymała się wyłącznie brzmień i rozwiązań typowych dla nurtu w którym tworzyła, zwłaszcza w pierwszych kilku latach grania, a był to udział Phila Collinsa, który wprawdzie głównie udzielał się jako perkusista, ale w kilku utworach również śpiewał i one siła rzeczy mocno kojarzyły się z jego rodzimą formacją Genesis. czy był to celowy zabieg marketingowy, aby zwiększyć zainteresowanie zespołem i sprzedaż płyt? Trudno to jednoznacznie rozstrzygnąć, zwłaszcza, ze w późniejszym okresie grupie udało się nagrać nawet bez Collinsa wyśmienite płyty - miała jednak już ustalona pozycję. Bez wątpienia chętnie po nagrania Brand X z tego powodu sięgali wielbiciele progresywnego rocka i fani Genesis, bo perkusista mógł tu dać upust i wykazać się wyśmienitą techniką, co w drugiej połowie lat 70-tych w macierzystej grupie było już rzadkością, gdyż podryfowała ona w stronę popu i uprościła znacznie swoje kompozycje.