Radio Opole » OKT 2018 » 43. Opolskie Konfrontacje Teatralne / 'Klasyka …

43. Opolskie Konfrontacje Teatralne / "Klasyka Żywa"

2018-04-07, 21:53 Autor: Tomasz Zacharewicz (oprac. Wanda Kownacka)

„We mgle i w oparach” [43. OKT, RECENZJA SPEKTAKLU]

Zdjęcie ze spektaklu „Słowo o Jakóbie Szeli” [fot. źródło: materiały ze strony Teatru im. Jana Kochanowskiego, http://teatropole.pl/slowo-o-jakobie-szeli/]
Zdjęcie ze spektaklu „Słowo o Jakóbie Szeli” [fot. źródło: materiały ze strony Teatru im. Jana Kochanowskiego, http://teatropole.pl/slowo-o-jakobie-szeli/]
Nie łatwa to sztuka przenieść poemat na scenę. Nie każdemu się to udaje i nie każdy znajdzie drogę biegnącą z poematu przez aktorów, by dotrzeć do widowni. „Słowo o Jakóbie Szeli” Brunona Jasieńskiego, zrealizowane w Teatrze Śląskim w Katowicach, taką drogę gdzieś zagubiło. Nie było to trudne, bo pola szerokie wokół, historia odległa, język stylizowany na ludową przyśpiewkę, droga gruntowa po deszczach, z wertepami i na dodatek niknie gdzieś w gąszczu słów i znaczeń.
Miała być opowieść, która zrodziła się z gniewu i upokorzenia, a zabrakło mi w tej realizacji zarówno tego pierwszego, jak i drugiego pierwiastka. Rzecz dzieje się w Galicji, mamy rok 1846. Na scenie drewniane rusztowanie, zbite na wzór dachu stodoły stojącej gdzieś w Smarzowie, koło Tarnowa. Na ubitej ziemi migawka, po migawce Jakób Szela się żeni. Jakób Szela odkrywa niewierność kobiety. Jakób Szela zabija. Jakób Szela jedzie z posłaniem. Jakób Szela wyśmiany. Jakób Szela wraca z niczym. Jakób Szela. Jakób Szela... Migawki przechodzą w migawki, a widzowi brakuje punktu zaczepienia, szansy powędrowania z aktorami, bohaterami, historią. Mocna rockowa muzyka ma podgrzewać i szarpać i wskazywać drogę, która we mgle i w oparach gdzieś ciągle ginie.

Język Brunona Jasieńskiego wcale nie ułatwia dotarcia do sensu słów i akcji. Aktorzy dwoją się i troją walcząc z poematem, z przestrzenią i kolejnymi scenami. Trzeba im oddać sprawiedliwość, że starają się przebić ścianę między spektaklem i widownią... i wtedy przedstawienie się kończy, a wielu widzów zostaje z pytaniem „po co?”.

Bruno Jasieński napisał poemat, by pokolorować Jakuba Szelę, odczernić, odbielić i uszarzyć. Spojrzeć na niego jak na człowieka, a nie jak na mit, legendę czy potwora. Michał Kmiecik, sięgając po ten tekst współcześnie, (mogę się tylko domyślać) – chciał pewnie pokazać tkwiący w nim potencjał bomby zegarowej. Dlaczego jednak wychodząc ze spektaklu mam wrażenie, że nikt jej nie podłączył?

Teatr Śląski w Katowicach
Bruno Jasieński
„Słowo o Jakóbie Szeli”
reżyseria: Michał Kmiecik

Zobacz także

2345678
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »