Opolszczyzna straciła jacht na dobre w 1964 roku. Mogliśmy się nim cieszyć przez sześć sezonów. Niestety, ówczesne realia dowiodły, że łatwiej jacht wybudować niż go utrzymać.
W kwietniu 1964 roku była ogromna szansa, by jacht pozostał na Opolszczyźnie. Zakłady Urządzeń Przemysłowych w Nysie, przy których działał Klub Żeglarski, zaproponowały przejęcie jachtu i utrzymanie go. Mimo zgody opolskich władz LOK - faktycznego właściciela jachtu - Dar Opola do Nysy nie trafił. Decyzje zablokował Z.G. LOK w Warszawie.
Do 1980 roku jachtem opiekował się Z.W. LOK w Gdańsku, a Dar Opola stacjonował w Jastarni i pływał do 1976 roku. Tam potem został wyciągnięty na brzeg i przez lata leżał na burcie, z każdym rokiem ulegając degradacji.
W 1980 roku "Dar Opola", a właściwie, to co z niego pozostało, został zakupiony przez Eugeniusza Jadczuka z Gdańska, który przywrócił blask opolskiej jednostce. Jacht otrzymał nową nazwę "Podlasie". Jadczuk zamierzał jachtem popłynąć do Australii. Niestety, to się nie udało i jacht został sprzedany Holendrowi...
W 1987 roku jacht przeszedł na własność Jørgena Krogh Johansena z Danii oraz jego czterech przyjaciół. Otrzymał nazwę "TARA". Po latach na placu boju został tylko Jørgen, który dba i jak sam twierdzi "kocha tą starą lady, z którą znają się już 30 lat".
Z ogromną przyjemnością zapraszam do wysłuchania rozmowy z Jørgenem Krogh Johansenem, która miała miejsce w mesie "Tary".
Ogromną pomoc w tłumaczeniu rozmowy wykonał Krzysztof Łepek, któremu bardzo dziękuję. Bardzo dziękuję również Andrzejowi Kowalikowi z Trzebieży, za fantastyczne zdjęcia "Tary".
Strona na FB/Trzebież Ziegenort