100 milionów za część udziałów w WiK. Miasto Opole sprzedaje je na 20 lat, aby mieć na inwestycje
Miasto Opole sprzedaje 25 procent udziałów w spółce Wodociągi i Kanalizacja. Fundusz Inwestycji Samorządowych, który jest zarządzany przez Polski Fundusz Rozwoju, kupi je na 20 lat za 100 milionów złotych.
WiK będzie odkupywać te udziały, płacąc więcej, ale nie wiadomo jeszcze, ile konkretnie. Na konferencji prasowej podkreślano, że suma ta nie jest wygórowana, bo inflacja osłabi wartość pieniądza.
- Ta transakcja pozwoli na realizację wielu inwestycji typu Opolski Park Sportu czy Centrum Usług Publicznych, wobec coraz mniej dostępnych dotacji unijnych - mówi prezydent Arkadiusz Wiśniewski.
- Jeżeli my zakręcimy strumień z pieniędzmi na inwestycje, lokalne firmy stracą zlecenia i dochody, a pracownicy mogą tracić zatrudnienie. Wówczas gospodarka zwija się, a nie rozwija. Zamiast wydawać pieniądze na inwestycje, przeznaczymy je na kwestie socjalne,
typu zasiłki dla bezrobotnych.
Bartłomiej Pawlak, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, mówi, że mniejszościowy udziałowiec nie będzie mieć większego wpływu na zarządzanie WiK-iem.
- Uzgadniamy pewien plan finansowy, który uwzględnia brak wzrostu cen wody. Będziemy mieć jednego przedstawiciela w radzie nadzorczej, natomiast zarząd pozostanie bez zmian. Wkalkulowujemy w naszą inwestycję zaufanie do zarządzających danym podmiotem i zdajemy się na nich.
Miasto nadal będzie mieć w portfelu większość udziałów w spółki wodociągowej. Ireneusz Jaki, prezes WiK, podkreśla, że ze względu na tę transakcję z pewnością nie wzrosną opłaty za wodę.
Z kolei Renata Ćwirzeń-Szymańska, skarbnik w opolskim ratuszu, ocenia, że półroczne negocjacje były twarde i trudne, ale jest zadowolona z efektu finalnego.
- Ta transakcja pozwoli na realizację wielu inwestycji typu Opolski Park Sportu czy Centrum Usług Publicznych, wobec coraz mniej dostępnych dotacji unijnych - mówi prezydent Arkadiusz Wiśniewski.
- Jeżeli my zakręcimy strumień z pieniędzmi na inwestycje, lokalne firmy stracą zlecenia i dochody, a pracownicy mogą tracić zatrudnienie. Wówczas gospodarka zwija się, a nie rozwija. Zamiast wydawać pieniądze na inwestycje, przeznaczymy je na kwestie socjalne,
typu zasiłki dla bezrobotnych.
Bartłomiej Pawlak, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, mówi, że mniejszościowy udziałowiec nie będzie mieć większego wpływu na zarządzanie WiK-iem.
- Uzgadniamy pewien plan finansowy, który uwzględnia brak wzrostu cen wody. Będziemy mieć jednego przedstawiciela w radzie nadzorczej, natomiast zarząd pozostanie bez zmian. Wkalkulowujemy w naszą inwestycję zaufanie do zarządzających danym podmiotem i zdajemy się na nich.
Miasto nadal będzie mieć w portfelu większość udziałów w spółki wodociągowej. Ireneusz Jaki, prezes WiK, podkreśla, że ze względu na tę transakcję z pewnością nie wzrosną opłaty za wodę.
Z kolei Renata Ćwirzeń-Szymańska, skarbnik w opolskim ratuszu, ocenia, że półroczne negocjacje były twarde i trudne, ale jest zadowolona z efektu finalnego.