Poseł Zembaczyński chce, aby parlamentarzyści PiS zapłacili za wykorzystanie sprzętu należącego do urzędu wojewódzkiego. Senator Czerwiński: mamy do tego prawo
- To sprawa niezwykle bulwersująca, ale doprowadzona do końca - tak poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński komentuje przeprowadzone przez wojewodę opolskiego Sławomira Kłosowskiego postępowanie wyjaśniające w sprawie wiosennej konferencji przed CWK. Przypomnijmy, że miała ona miejsce 15 marca i brali w niej udział parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości: Katarzyna Czochara, Violetta Porowska i Jerzy Czerwiński.
- Postępowanie, które było prowadzone przez wojewodę opolskiego doprowadziło do szeregu wniosków. Między innymi do tego, że osoby, które wtedy uczestniczyły na konferencji prasowej, a jednocześnie pracowały w urzędzie wojewódzkim, zostały zwolnione - mówi poseł Witold Zembaczyński.
- W kolejnym piśmie do pana wojewody wnioskuje o to, żeby odpowiedział, na jakich zasadach te osoby zostały zwolnione, z jakich przyczyn i czy wszystko odbyło się zgodnie z kodeksem pracy. W urzędzie wojewódzkim nie pracuje również ówczesny dyrektor biura wojewody, ale co najistotniejsze wojewoda opolski w odpowiedzi na moje pismo przekazuje, że po przeprowadzeniu analizy zdarzeń z tego dnia opracowana została ścisła i rygorystyczna procedura wykorzystywania sprzętu Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dodatkowo poseł Nowowczesnej domaga się od parlamentarzystów zwrotu kosztów poniesionych przez urząd wojewódzki.
- Z takim też pismem występuje dzisiaj do pana wojewody opolskiego. Proszę o przedstawienie kosztów związanych z tą konferencją. W tym dokładnie, ile z nich było materiałowych, ile zasobów ludzkich, używanego sprzętu do przygotowania tego haniebnego wydarzenia. Na podstawie wezwania o zwrot wydanych kosztów, uiszczenia tej wpłaty przez parlamentarzystów PiS na rzecz urzędu wojewódzkiego, czyli również skarbu państwa.
Do sprawy odniósł się senator PiS Jerzy Czerwiński, który przypomina, że konferencja była związana z hejtem i atakami opozycji na szpitale tymczasowe.
- Poseł Zembaczyński zapamiętał chyba jedynie z tej konferencji mikrofony. Swoją drogą nie wiem, o które mikrofony chodzi, ale mniejsza o to. Idąc tym śladem, znalazł sobie problem, a właściwie pole do działania. Ja chciałabym przypomnieć, że zarówno posłowie, jak i senatorowie niezależnie od opcji politycznej mają pewne uprawnienia i pewne możliwości, ale też mogą oczekiwać pewniej pomocy od organów państwa. O tym mówi artykuł 24 ustęp 1 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Wojewoda opolski na razie sprawy nie komentuje. Jak poinformowała nas Martyna Kolemba-Gaschka, rzecznik prasowy urzędu wojewódzkiego, wojewoda czeka na pismo posła Zembaczyńskiego i wtedy udzieli odpowiedzi.