W Kędzierzynie-Koźlu upamiętniono ofiary ludobójstwa na Wołyniu. "Nie wolno nam zapomnieć o tym okrucieństwie" [ZDJĘCIA, FILM]
Mszą świętą, marszem pamięci i złożeniem kwiatów przed pamiątkową tablicą przy PSP nr 12 w Kędzierzynie-Koźlu oddano hołd Polakom pomordowanym na Kresach Wschodnich przez ukraińskich nacjonalistów. W uroczystościach wzięła udział marszałek Sejmu Elżbieta Witek. To właśnie tam organizowane są dzisiaj (10.07) obchody Dni Kultury Kresowej i Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. 11 lipca przypada rocznica tzw. krwawej niedzieli z 1943 roku.
- To wyjątkowo bolesna data w polskiej historii - mówiła Elżbieta Witek. - Nasza historia pełna jest takich wydarzeń, które są pisane krwią niewinnych ludzi. Tak było i tym razem. To, co przeżyli Polacy na Kresach Wschodnich, to jest prawdziwa gehenna i proszę wierzyć, że my o tym pamiętamy i nigdy nie zapomnimy. Musimy pamiętać o tym, co się wydarzyło na Wołyniu dlatego, że to jest nasza historia, element naszej tożsamości, bolesnej, ale naszej, polskiej tożsamości.
Marszałek Sejmu zwróciła uwagę, że ludobójstwo na Polakach było zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach.
- Chodziło o to, żeby Polacy byli zaskoczeni, bezbronni, żeby znaleźli się w śmiertelnej pułapce. 11 lipca to była niedziela, większość Polaków była w kościołach. Od 3:00 nad ranem Ukraińcy już mordowali Polaków. To było tak potężne okrucieństwo, że nie wolno nam nigdy o tym zapomnieć. Ten dzisiejszy dzień trzeba potraktować jak modlitwę za nich i dla nich, jak łzę uronioną właśnie nad tymi dziećmi, kobietami i starcami, którzy tam ginęli - dodała marszałek Witek.
- Z roku na rok ta uroczystość się nam rozrasta. Musimy pamiętać o ofiarach tych tragicznych wydarzeń - mówi Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. - Ważny dzień pamięci ludobójstwa, ważny także dlatego, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek przyjęła zaproszenie. A dla Kędzierzyna-Koźla to ważne wydarzenie także ze względu na to, że listy swoje skierowali prezes Prawa i Sprawiedliwości oraz premier. Widać po ilości wieńców i wiązanek upamiętniających te straszne wydarzenia, że jest to godne uczczenie pamięci ofiar.
- O tej rocznicy po prostu musimy pamiętać - mówi poseł Violetta Porowska. - To jest rocznica wielkiego ludobójstwa na narodzie polskim za to, że byli Polakami i trwali przy swoich wartościach, zasadach, dziedzictwie, tradycji i niestety w bestialski, absolutnie okrutny sposób zostali zamordowani.
- To bardzo bolesna rocznica rzezi na Wołyniu. Dla mnie osobiście jest to też bardzo ważna sprawa, ponieważ moja rodzina również wywodzi się z Kresów Wschodnich i ta bolesna historia znana mi była od dziecka - dodaje poseł Katarzyna Czochara.
W obchodach wziął udział także poseł Tomasz Kostuś. - To jest rocznica ludobójstwa. Zauważmy, że dopiero od niedawna możemy używać tej nazwy określając to, co się działo w latach 1942-1945 - mówi. - Jestem potomkiem Kresowiaków, dlatego bycie tutaj to również taka powinność rodzinna. Bez wątpienia ta rzeź narodu polskiego, polskiej nie tylko inteligencji, ale przede wszystkim mieszkańców wsi, bezbronnych kobiet i dzieci, wywarła duże piętno.
Za organizację uroczystości odpowiadał Witold Listowski, prezes Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich w Warszawie i prezes Stowarzyszenia Kresowian w Kędzierzynie-Koźlu. - To nie tylko trudna, ale i smutna rocznica. My to już tutaj obchodzimy po raz osiemnasty. Każdego roku tutaj się spotykamy i każdego roku jest taka oprawa. Ta uroczystość pokazała, że to co się działo tam na Kresach, zostało pokazane w taki dobitny sposób.
- Ja jestem Kresowianką z krwi i kości, dlatego bardzo to przeżywam. Taka uroczystość jak ta, to co roku jest - dodaje pani Elżbieta z Kędzierzyna-Koźla.
Ksiądz Krzysztof Palasowiec jest proboszczem parafii w Dolinie na Ukrainie. Tam prowadzi polską szkołę sobotnio-niedzielną. Na Dni Kultury Kresowej przyjechał z grupą dzieci. - Pamięć o Kresach i Wołyniu jest bardzo ważna, a dla tych dzieci to nauka o tamtych wydarzeniach - mówi. - Oni o tym nie wiedzą i będąc tutaj często się dowiadują o wielu informacjach o swoich dziadkach, prababciach, pradziadkach i wiedzą, że jednak trzeba szukać dalej prawdy.
Podczas „Rzezi wołyńskiej” od lutego 1943 do lutego 1944 roku zginęło około 50-60 tysięcy Polaków. Dokładna liczba ofiar nie jest znana.
Marszałek Sejmu zwróciła uwagę, że ludobójstwo na Polakach było zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach.
- Chodziło o to, żeby Polacy byli zaskoczeni, bezbronni, żeby znaleźli się w śmiertelnej pułapce. 11 lipca to była niedziela, większość Polaków była w kościołach. Od 3:00 nad ranem Ukraińcy już mordowali Polaków. To było tak potężne okrucieństwo, że nie wolno nam nigdy o tym zapomnieć. Ten dzisiejszy dzień trzeba potraktować jak modlitwę za nich i dla nich, jak łzę uronioną właśnie nad tymi dziećmi, kobietami i starcami, którzy tam ginęli - dodała marszałek Witek.
- Z roku na rok ta uroczystość się nam rozrasta. Musimy pamiętać o ofiarach tych tragicznych wydarzeń - mówi Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. - Ważny dzień pamięci ludobójstwa, ważny także dlatego, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek przyjęła zaproszenie. A dla Kędzierzyna-Koźla to ważne wydarzenie także ze względu na to, że listy swoje skierowali prezes Prawa i Sprawiedliwości oraz premier. Widać po ilości wieńców i wiązanek upamiętniających te straszne wydarzenia, że jest to godne uczczenie pamięci ofiar.
- O tej rocznicy po prostu musimy pamiętać - mówi poseł Violetta Porowska. - To jest rocznica wielkiego ludobójstwa na narodzie polskim za to, że byli Polakami i trwali przy swoich wartościach, zasadach, dziedzictwie, tradycji i niestety w bestialski, absolutnie okrutny sposób zostali zamordowani.
- To bardzo bolesna rocznica rzezi na Wołyniu. Dla mnie osobiście jest to też bardzo ważna sprawa, ponieważ moja rodzina również wywodzi się z Kresów Wschodnich i ta bolesna historia znana mi była od dziecka - dodaje poseł Katarzyna Czochara.
W obchodach wziął udział także poseł Tomasz Kostuś. - To jest rocznica ludobójstwa. Zauważmy, że dopiero od niedawna możemy używać tej nazwy określając to, co się działo w latach 1942-1945 - mówi. - Jestem potomkiem Kresowiaków, dlatego bycie tutaj to również taka powinność rodzinna. Bez wątpienia ta rzeź narodu polskiego, polskiej nie tylko inteligencji, ale przede wszystkim mieszkańców wsi, bezbronnych kobiet i dzieci, wywarła duże piętno.
Za organizację uroczystości odpowiadał Witold Listowski, prezes Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich w Warszawie i prezes Stowarzyszenia Kresowian w Kędzierzynie-Koźlu. - To nie tylko trudna, ale i smutna rocznica. My to już tutaj obchodzimy po raz osiemnasty. Każdego roku tutaj się spotykamy i każdego roku jest taka oprawa. Ta uroczystość pokazała, że to co się działo tam na Kresach, zostało pokazane w taki dobitny sposób.
- Ja jestem Kresowianką z krwi i kości, dlatego bardzo to przeżywam. Taka uroczystość jak ta, to co roku jest - dodaje pani Elżbieta z Kędzierzyna-Koźla.
Ksiądz Krzysztof Palasowiec jest proboszczem parafii w Dolinie na Ukrainie. Tam prowadzi polską szkołę sobotnio-niedzielną. Na Dni Kultury Kresowej przyjechał z grupą dzieci. - Pamięć o Kresach i Wołyniu jest bardzo ważna, a dla tych dzieci to nauka o tamtych wydarzeniach - mówi. - Oni o tym nie wiedzą i będąc tutaj często się dowiadują o wielu informacjach o swoich dziadkach, prababciach, pradziadkach i wiedzą, że jednak trzeba szukać dalej prawdy.
Podczas „Rzezi wołyńskiej” od lutego 1943 do lutego 1944 roku zginęło około 50-60 tysięcy Polaków. Dokładna liczba ofiar nie jest znana.