Sąd: antyaborcyjne plakaty nie są "nieprzyzwoite". Działacze fundacji PRO uniewinnieni
Sąd odwoławczy w Opolu uniewinnił sześciu działaczy fundacji PRO Prawo do Życia, ukaranych w czerwcu za wywieszenie antyaborcyjnych plakatów przed szpitalem ginekologiczno-położniczym w Opolu. Na banerach były zakrwawione płody po zabiegu aborcji. Sąd uznał, że przepis na który się powołano mówi o "nieprzyzwoitym rysunku", a ten dotyczy czynności fizjologicznych, seksualnych czy narządów intymnych.
- Prezentowanych na banerach szczątków ludzkich po dokonaniu aborcji nie cechuje nieprzyzwoitość - uzasadniał wyrok sędzia Artur Tomaszewski.
- Jak słusznie zauważa obrońca, aborcja jest ważnym tematem, co niewątpliwie przyznaje większą swobodę przy dobieraniu silnych środków wyrazu. Ponadto w przestrzeni publicznej powszechnie obecne są drastyczne środki wyrazu, np. reklamy antynikotynowe na opakowaniach papierosów. Prezentowanie takich treści mieści się w granicach wolności słowa, wyrażania opinii i zgromadzeń - mówi sędzia Artur Tomaszewski.
- Kwestia aborcji jest ważkim i fundamentalnym problem społecznym. Prawo do wyrażania poglądów nie zawsze ogranicza się do kwestii miłych, akceptowanych przez większość - dodał sędzia Tomaszewski.
- W niniejszej sprawie niewątpliwie obwinieni niczyich uczuć religijnych nie obrazili. Sprawa stosowności czy niestosowności umieszczenia baneru w pobliżu szpitala ginekologicznego prezentującego szczątki ludzkie po dokonanym zabiegu aborcji, jest kwestią wysoce ocenną i pozostaje poza reglamentacją kodeksu wykroczeń - dodaje sędzia Tomaszewski.
Wyrok sądu odwoławczego jest prawomocny.
- Jak słusznie zauważa obrońca, aborcja jest ważnym tematem, co niewątpliwie przyznaje większą swobodę przy dobieraniu silnych środków wyrazu. Ponadto w przestrzeni publicznej powszechnie obecne są drastyczne środki wyrazu, np. reklamy antynikotynowe na opakowaniach papierosów. Prezentowanie takich treści mieści się w granicach wolności słowa, wyrażania opinii i zgromadzeń - mówi sędzia Artur Tomaszewski.
- Kwestia aborcji jest ważkim i fundamentalnym problem społecznym. Prawo do wyrażania poglądów nie zawsze ogranicza się do kwestii miłych, akceptowanych przez większość - dodał sędzia Tomaszewski.
- W niniejszej sprawie niewątpliwie obwinieni niczyich uczuć religijnych nie obrazili. Sprawa stosowności czy niestosowności umieszczenia baneru w pobliżu szpitala ginekologicznego prezentującego szczątki ludzkie po dokonanym zabiegu aborcji, jest kwestią wysoce ocenną i pozostaje poza reglamentacją kodeksu wykroczeń - dodaje sędzia Tomaszewski.
Wyrok sądu odwoławczego jest prawomocny.