- Spółka PKS jest źle zarządzana. Od lat ponoszone są straty, a słyszymy o planach likwidacji kolejnych połączeń, a przecież spółka w większości jest własnością powiatu - mówi Naszkiewicz. - Chcielibyśmy, żeby transport istniał, żeby PKS istniał. Jest tam zatrudnionych sporo osób, świetnych fachowców, jest świetna baza. Chcielibyśmy, żeby sposób zarządzania tą spółką wyglądał nieco inaczej. Mamy od mieszkańców wiele próśb, ponieważ pojawiły się komunikaty o tym, że będzie się zmieniał rozkład jazdy i wiele kursów na trasie na przykład Głubczyce - Opole, Opole - Głubczyce znika. To są kursy, którymi jeździli do lekarza czy uczniowie do szkoły.

Głubczyce są jedynym miastem powiatowym na Opolszczyźnie, do którego nie dojeżdżają pociągi. Powrót kolei zapowiadał przed wyborami samorządowymi premier Mateusz Morawiecki.

- I dla nas jest to dodatkowy impuls do działania - przekonuje Naszkiewicz. - W kampanii wyborczej nie było za bardzo czasu, żeby tą sprawę na tyle dopilnować, żebyśmy już mieli deklaracje. Za chwilę jednak zaczynamy w tym kierunku działania. gdybyśmy nie czuli tego, to byśmy udawali, że sprawy nie było, ale my uważamy, że da się to zrobić i wpisaliśmy to też w program wyborczy głubczyckiego Prawa i Sprawiedliwości. Faktycznie będziemy do tego dążyli.

Według wstępnych wyliczeń przywrócenie ruchu kolejowego w Głubczycach może kosztować około 60 milionów złotych.